Codzienność

Codzienność

wtorek, 14 czerwca 2016

Trochę o problemach i dylematach...

Chudnę cały czas. Teraz dość szybko. Zastanawiam się co będzie z moja skórą i biustem jak te około 30 kg zrzucę. Niby nie chudnę aż tak szybko, ale skóra w moim wieku już elastyczna nie jest. Biust mam olbrzymi i jak tłuszcz z niego zejdzie pewnie będzie w tragicznym stanie, a operacji zrobić nie zamierzam, bo to i koszty i blizny.
Ostatnio doszłam do wniosku, że po przytyciu tych 40 kg moje ciało całkiem straciło proporcje. Kiedyś miałam wymiary 91-60-91. Później troszkę więcej, ale nadal proporcje były zachowane. Teraz to jakaś masakra jest. Gigantyczny biust, olbrzymi brzuch i szczupłe ręce i nogi. Wymiary to 135-101-125. Kiedyś byłam klepsydrą, a teraz? Licho wie. Czy jak schudnę proporcje mi się poprawią?

Dziś Krzysiek będzie uduszony. Nic go nie uratuje. Zostawił wczoraj mianowicie Morusa na noc u mnie w pracowni, a tam kotom jest wstęp wzbroniony. Kot był przerażony i pracownię zdemolował. Pozrzucał kwiatki z parapetu, odpiął firankę, zasikał farby, upaprał ziemią serwetki, potargał papiery i po całym pokoju rozniósł kwiatki do wyrobu kartek. Sprzątanie z grubsza zajęło mi godzinę. Resztę zrobię po południu, ale wściekła jestem okropnie i jak Krzysiek wróci z pracy to oberwie.

Następne problemy to awaria pralki i odkurzacza, a ostatnio komputera. W laptopie cała klawiatura starta, coś w nim strzela, a wczoraj pękła obudowa i ekran trzyma się na jednym zawiasie. Jak długo to wytrzyma nie wiem, ale naprawić się chyba nie da. Nowego laptopa nie kupię, bo ten hula jak złoto ponad trzy lata bez usterki. Mogę trafić gorzej.

A na koniec zdjęcia ostatnich wytworków. Niektóre fatalne. To te robione w domu... Do tych pasiastych kolczyków może zrobię bransoletkę... 









6 komentarzy:

  1. to się narobiło ;)
    widzę, że wena wróciła... do robótek

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne wytworki. Powodzenia w chudnięciu , najważniejsze abyś dobrze się czuła . Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czego tak chudniesz?
    Moja Mama, gdy szybko schudła, to skóra pomarszczona na niej wisiała. Ćwiczyła codziennie brzuszki i skłony i się skóra wciągnęła :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam