Codzienność

Codzienność

piątek, 27 stycznia 2017

Marzenia i nowe smaki...

Dziś wstałam raczej późno. Nawet mimo mrozu w nocy nie zmarzłam. Śpię ostatnio pod kołdrą i dwoma kocami. W sypialni było 11 stopni rano, a wieczorem 15. Chyba się przyzwyczaiłam, bo przestałam na razie narzekać. Jedyne utrudnienie to to, że nie mogę w ciągu dnia wyjść do sypialni na medytację ani na Reiki. Muszę te sprawy załatwiać w pokoju dziennym, a nie zawsze się da, bo Krzysiek zachowuje się różnie. Gdybym postawiła ten piec ze ścianówką to by trochę podgrzał od rana i może już w dzień albo wczesnym wieczorem by z 15 stopni było. Krzysiek już się prawie dał przekonać do budowy pieca. Na piec chlebowy jednak się zgodzić nie chce. Marzę o takim, bo postanowiłam pieczywa ze sklepu nie jadać ani teraz ani później. Mogę jeszcze pomyśleć by zbudować piec do wypieku chleba w sypialni. Komin jest. Muszę tylko sprawdzić czy będzie się w piecu palić, gdy pali się w pokoju dziennym. Teoretycznie powinno, bo komin jest potężny 4 wlotowy. Kiedyś były do niego podłączone 4 piece i wszystko działało bez zarzutu. Można by też wybudować w sieni albo na dworze...Jeszcze wszystko przemyślę, bo to jednak kosztowna sprawa...

Ostatnio kuszą mnie nowe smaki. Na początek Krzysiek kupił mi bataty. Przejrzałam w internecie przepisy i za kilka dni coś podziałam. Myślę o nadziewanych pieczarkami oraz o kotlecikach z kaszą jaglaną i pieczarkami. Później może zrobię pasztet. Tylko kupię mniejszą foremkę. Przepisy pewnie wstawię gdy potrawy zrobię. Następny do wypróbowania jest topinambur. Można już ponoć bulwy kupić. Roślinkę tą chcę mieć posadzoną w ogródku. Jest bardzo wdzięczna i lubię jej kwiaty mieć w wazonie. Ma się ponoć rozrastać niczym perz i rosnąć na ugorach. Niestety u mnie rosnąć nie chce. Nie wiem czemu. Sadziłam już kilka razy i ciągle ginie. W tym roku też spróbuję...



 

4 komentarze:

  1. Aga żadne "bulwiaste" nie udadzą się na ugorze. Ziemia musi być lepsza.
    Z batatów jadłam ostatnio w restauracji frytki. Smakowały lekko słodkawo, ale z grubą solą były pyszne.
    Co do pieca, to jest to bardzo dobra inwestycja i koniecznie przekonaj męża, prośbą, groźbą albo szantażem :)
    Ja będę koniecznie montować "kozę", o ile ekspertyza kominiarza będzie pozytywna.
    Pozdrawiam znad morza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym rzecz, że prawie w tym miejscu w którym chcę je posadzić już kiedyś rosły. Mogę je też oczywiście zasilać. Na piec się zgadza ale kaflowy pokojowy bez chlebowego...:)

      Usuń
  2. Topinambur gotowany jest bardzo wiatropędny, ale znośny w smaku, to połączenie orzechów, słonecznika z rzepą? Sama nie wiem, jak to opisać. Mnie się rozrósł. W listopadzie go wykopałam a bulw w korzeniach było mnóstwo. Bataty nie są moim ulubionym smakiem. Chyba, że z dodatkiem czegoś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no zobaczymy z tym topinamburem. Juz namierzyłam sadzeniaki. Bataty będą z dodatkami...:)

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam