Codzienność

Codzienność

piątek, 6 grudnia 2019

piątek

Wczoraj minęły 2 tygodnie odkąd ćwiczę Tai Chi Chuan w stylu Chen. Ćwiczę codziennie po okolo 30-50 minut w tym 20 minut rozgrzewki. Jestem przy drugiej lekcji. Z pierwszą miałam problemy, bo mam słabą koordynację ruchową i nie mogłam załapać. To kilka ruchów- ruch ręką, obrót, przeniesienie ciężaru. Tym razem idzie trochę lepiej, ale trochę sie obawiam kolejnych lekcji. Podobno przeciętne osoby opanowują lekcję w tydzień. Mnie może to nie wystarczyć. Mam też problem z niektorymi ćwiczeniami z rozgrzewki. Z trudem robie przysiad na całych stopach i zbyt krotko wytrzymuję stanie na jednej nodze. Już jednak jest mały postęp.

Jeśli chodzi o jogę, to minął mi miesiąc. Też ćwiczę codziennie. Teraz po okolo 25 minut. Tu postęp jest większy. Już za każdym razem robie kwiat lotosu, ale trochę nisko. Za każdym razem robię łuk i pysk krowy z jednej strony. Z drugiej strony jest kiepsko, bo nie łapię rąk za plecami. Postęp jest także w oddechu i w skłonach do przodu. Już prawie kładę sie przy skłonach na podłodze.

Po ćwiczeniach czuję sie o wiele lepiej niż wcześniej. Jestem sprawniejsza i chodzę szybciej. Bez problemu wstaję z podłogi i z niskiego fotela u mamy. Widmo niedołężności na razie odeszło w cień.

Chyba jednak trochę drobiazgów kupię...Wpadło mi w oko to... Oczywiście w sklepie Garneczki... Do tego trzeba kupić tradycyjny nóż uniwersalny i średnią tortownicę.







Powinnam już kupić kosmetyki na prezenty. 

1 komentarz:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam