Upały mnie męczą. Nic nie robię prawie na dworze, bo siedzę w domu przy wentylatorze. Krzysiek ma urlop i też niewiele robi. Ja czekam na chlodniejsze dni z plewieniem.
Czytam teraz bardzo dużo, bo po dobrych kilka godzin dziennie. Teraz to Wiejska saga. Zaczęłam trzeci tom. Jest pięć. Później mam zamiar wykupić Legimi na miesiąc. POkusy są liczne. Choćby Saga wołyńska. Teraz miałam urlop do wtorku.
Megusia zdrowieje. Wypróżnia sie teraz 2 razy dziennie, a było kilka razy. Jeszcze bierze antybiotyk i lek na watrobę. Gdy skończy podam lek na tarczycę. Teraz nie chcę jej osłabiać. Do kontroli pojadę około 15 VIII. Rozchorował się Mruczek. On ma 17 lat i trzeba na niego uważać. Ma katar. Zaczęło się od łzawienia oczka. Podałam Gentamecynę w kroplach i dostał kataru. Oczko już nie łzawi. Trzeba chyba tabletki. Nie jest z nim źle, bo je. Zobaczę co w poniedzialek. Na razie antybiotyk bierze 5 dni, a mozna nawet do 12.
Kupiłam gazanie do donic i może jeszcze kupię trawę. Koleżanka ma już kilka lat i bardzo fajnie to wyglada. Podoba mi się rabata z trawami ale nie mam jej gdzie założyć.
W ogrodzie warzywnym prawie nic nie mam. Na pomidorach po kilka sztuka. Kilka papryk i trochę czosnku. Kalarepy nie wiążą zgrubień. Brokuły i kalafiory kiepskie. Jest trochę selerów i pietruszka naciowa. Jest siedmiolatka ale w doniczce i wygląda jak szczypiorek. Ogórki, kabaczki i dynie zjadły ślimaki. Coś jednego jest ale nie wiem co to, bo na razie kwitnie. Pory kiepskie. Ogród spustoszyły dziki. Nie mam juz topinamburu i niektóre donice połamane. Chodziły też po grządkach. W przyszłym roku warzywnika juz raczej nie będzie. Nie mam energii by o niego dbać. Cieszy mnie wiosną i frustruje w letnie upały. Kwiaty będą. No może jeszcze kilka papryk i pomidorów, sałat. To wszystko.
Upalne
popołudnie
i znowu
lipiec szarogęsi się w ogrodzie
brodzę w
pysznej zieleni traw
urzeczona dotykam
lilii
śledzę
pszczoły grające w berka na płatkach róż
liliowce
jeszcze czarują
floksy z
lawenda stają w szranki
spójrz tam
dziurawiec kapie złotem
i rozsiewa
aromaty pełni lata
jeszcze
jeden krok
i hortensje
biorą mnie w ramiona
oddaję im
pokłon
i umykam
do
cienistego zakątka
gdzie
czekasz na mnie
pełen wrażeń
ze szklanką
chłodnego soku
i spokojem w
sercu
Też nie przepadam za upałami...szkoda że warzywa się nie udały, cała praca na darmo:((Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuń