Codzienność

Codzienność

sobota, 29 lipca 2023

sobota

 Prawie sierpień i można wygladać na późne lato, a nawet chyba jesień i nie chodzi tu o deszcze, umiarkowane temperatury i chłodne noce... Przyroda zachowuje się nieco dziwnie. Po pierwsze ptaki ostatni strasznie duzo jedzą. Zupełnie jak jesienią. Idzie codziennie garnek pszenicy, a one ciągle głodne fruwają nad głową wielkimi stadami. Wczoraj krążyło z 30 albo i wiecej wróbelków. Po drugie nawłocie. Też dziwnie wcześnie są juz żółte. To rośliny końca lata. No niby ja bym sie bardzo cieszyła, bo wolę jesień ale trochę to wszystko jednak dziwne. U mnie jeszcze trochę prac jest. Choćby rabata. Trzeba usunąć chwasty i zamontować obrzeża. Niby mogłabym za pracę zapłacić ale trochę ruchu mi sie przyda.

U mnie koci towarzysze mieli koci katar. Zaczęło sie od Mruczka. Miał zaatakowane oczko i nosek też. Byłam z nim u weterynarza i dostał ludzkie leki. Na szczęście ludzkie, bo zaraził Megusię, Czarnusię, Rozi i Punie. Koteczki miały tylko problem z oczkami i krople z antybiotykiem wystarczyły. Już im praktycznie przeszło i dobrze, bo leki sie skończyły.

W zeszłym tygodniu juz wszystko z drzwiami do nowego pokoju udało sie załatwić. Miało być też wstawione okno, ale pan z ekipy miał wypadek. Będzie chyba wstawiane w nadchodzacym tygodniu. Teraz szukam firmy robiącej kraty ozdobne, bo mi sie spodobały i myślę czy nie założyć.

Zbiory w ogrodzie mam. Teraz brokuły. Czekam na kalarepy i pomidory. Mama zbiera liscie selerów i pietruszkę naciową. To i owo też kwitnie. Sprawdziły sie w tym roku róże. Chyba jesienia jeszcze kupię. Ładne sa tez floksy.






Letnie wspomnienia

 

zmęczona upałem

umykam do chwil minionych

wracam do miejsc

gdzie wartki potok przeskakiwał po kamieniach

chłodząc stopy

gdzie pstrągi igrały z refleksami światła

jak kiedyś odpoczywam

w ukryta ramionach wiekowego świerku

chłonę odgłosy lasu

i tej polany

gdzie panoszą się krzaczki jagód

a na obrzeżach w tańcu suną paprocie

znowu z zachwytem

śledzę ptaki nad górskimi szczytami

i igram z echem

jeszcze jedno wspomnienie i jeszcze jedno

i już jestem z powrotem w mieście

i znowu czekam na deszcz


 

9 komentarzy:

  1. O rany, ale Ci się kocie towarzystwo rozłożyło! Masowo. Dobrze że w miarę lekko to przeszły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uważam, że jesień wchodzi małymi kroczkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie kwitną Ci róże, floksy uwielbiam, to jedne z moich ukochanych kwiatów :)
    Jak widzę praca u Ciebie cały czas wre, fajnie, że tak sprawnie idzie adaptacja dodatkowego pokoju, miło mieć dodatkowe miejsce do odpoczynku i ulubionych zajęć.
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę opóźnień z pracami w tym roku, ale idzie...:)

      Usuń
  4. Dzisiaj i u mnie już widać koniec lata - żurawie zaczynają przelatywać z młodymi na miejsca noclegowe na bagnach.
    Odwiedziłam Twoja galerię - pięknie malujesz!
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koci katar jest dość niebezpieczny dla kotów. Na szczęście nasz jeszcze nie miał. Piękne zdjęcia, piękne kwiaty. Pozazdrościć ogrodu

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam