Od kilku dni trwał u mnie remont. Było naprawianie rynny, tynkowanie i budowanie tarasu. Wszystko juz zrobione. Teraz tylko kupić meble, bo rośliny juz idą. Posadzę trawy w donicach i paprocie obok tarasu. Chcę to zrobic w niedzielę. Paprocie mam, bo sie rozrosły w innych miejscach. Teraz je przesadzę. Kupiłam trochę roślin, ale muszę uważać na pieniądze, bo za miesiąc znowu remont. Będzie tynkowanie komórek, naprawa kominów i moze żwirek na cmentarzu. Bardzo sie cieszę z tego tarasu. Chcę kupić leżankę i będę dłużej na dworze. Taras jest zadaszony. Sąsiad zrobi zabezpieczenie pod bramą i miedzy drutami bramy to Mikuś będzie mogł biegać po podwórku luzem. Będziemy go brać gdy wychodzimy do pracy.
W poniedziałek Mikuś ma zabieg wyrwania kła mlecznego. Niby narkoza wziewna i w klinice, ale bardzo sie martwię, bo przeżyje stres. Tyle godzin będzie poza domem bez nas.
Dużo, codziennie chodzimy na spacery. Tu zdjęcia z zeszłej niedzieli. Spacer był dłuzszy i mnie wykończył.
Piszę duzo wierszy i rysuję...
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam