Dziś Sylwester. U mnie normalny dzień, bo nigdzie się nie wybieram ani nikogo u mnie nie będzie. Z tym mam święto, że nic nie robię. Nawet obiadu nie ugotowałam. Był bigos, który gotowałam od wtorku. Mam też szynkę, schab pieczony, śledzie i ciasto. Rano Krzysiek jeszcze był w mieście. Później rąbał drewno na rozpałkę. Chory jest i zły. Ma katar. Narzeka i wszystko go drażni. Czytać nie może i rozwiązywać krzyżówek też nie, bo oczy mu łzawią i okularów używać nie może. Grać w nic nie chce. Miałam ochotę wypróbować Wiedźmina, który wczoraj przyszedł, ale jak nie o nie.
Uczę się grać w szachy na smartfonie. Nawet mi nauka idzie. Zgrałam też sobie koło fortuny, warcaby, domino, pasjans i mahjong. Zgrałam też krzyżówki i aplikację do hipnotyzowania. Ze smartfona jestem zadowolona. Denerwują mnie tylko reklamy. Mam też problem z internetem, bo nie wiem czy udało mi się uruchomić wi-fi. Wygląda na to, że tak, a dziś mi przyszła wiadomość, że muszę wykupić internet za 10 zł. Nie wiem co z tym zrobić.
Wczoraj zgłosiło się do mnie wydawnictwo z propozycją wydania moich opowiadań z dreszczykiem. Problem z tym, że jestem debiutantką jeśli chodzi o prozę i w grę wchodzi tylko współfinansowanie. Musiałabym znaleźć sponsora, bo wolnych środków na ten cel nie mam. Nawet jeszcze nie wiem jakie by to były koszty. Muszę się najpierw zorientować. Tak czy siak jestem zadowolona, że moja pisanina jest coś warta. Może spróbuję pisać do czasopism, bo jak dla mnie nieźle płacą.
A na koniec chciałabym Wam życzyć wszystkiego najlepszego w Nowym Roku...
Mój własny świat... życie codzienne, twórczość, ciepłe, swojskie klimaty, nieco romantyzmu, szczypta magii i całkiem sporo pozytywnych emocji...
Codzienność

czwartek, 31 grudnia 2015
wtorek, 29 grudnia 2015
Nokia, marazm, niezrealizowane postanowienia i marzenie o blokach.
Dziś wstałam wcześniej, bo o 13 mam zamiar wyjechać z domu. Jedziemy z Krzyśkiem, bo chcę kupić smartfon. Zdecydowałam się na Nokię Lumię 735 z systemem Windows. Ponoć są dobre i płynnie działają. Nie zawieszają się też często, a jeśli już to można samemu wyjąć baterię i po kłopocie. Jeśli telefon będzie w punkcie to kupię na abonament na dwa lata za 39,90. Później muszę jeszcze kupić futerał w internecie. Dziś będę też na poczcie z wysyłką fantów z bazarków. Ciekawe co to będzie jak mi smartfon nie przypasuje? Te dotykowe cuda wydaja mi się dość delikatne, a ja jestem przyzwyczajona do tradycyjnej Nokii - odpornej i łatwej w obsłudze. Krzysiek zgodził się na telefon, ale klnie. Nie chce być śledzony jak mówi. Trochę mu wierzę, bo ja też komórkę rzadko biorę jak wyjeżdżam z tego samego powodu.
Po powrocie zrobię tylko obiad i będę leniuchować. Kuszą mnie kartki imieninowe i urodzinowe. Może mnie w końcu skuszą. Tylko, że klej mi się kończy. Może też w coś zagramy wieczorem.
Czytanie coś mi ostatnio nie idzie, a kilka książek czeka. Nie maluję też ani nie piszę. Przestój. Weny brak i oby nie uciekła na dłużej, bo gnębi mnie zły aspekt neptuna, który oznacza między innymi marazm. Jeszcze mnie pognębi, bo to wolna planeta. Na razie horoskop mi nie sprzyja.
Niedługo Nowy Rok i trzeba by podjąć się nowych zadań, a tu stare nie zrealizowane. Miałam między innymi schudnąć do 89 kg, a tu jest 95. Wstyd. Odchudzać się na razie nie zamierzam. Muszę od diet odpocząć i to dłużej, bo organizm się buntuje i kilogramy spadać nie chcą. Teraz mam zamiar te 95 kg utrzymać. Nie zrobiłam też tacie płyty na grobie, nie wydałam książki z haiku. Ech...Wszystko się tak ślimaczy i rozłazi, że aż strach...Mam tego dość...
Dość mam też mieszkania tu gdzie mieszkam. Nie chcę mi się robić nic koło domu i zacznę chyba marzyć o blokach, na które mnie nie stać, bo potrzebuję trzy pokoje. Opłaty by mnie zjadły, ale za to jaka wygoda. Nie trzeba w piecach palić, nie trzeba plewić ani nic kosić. Nie brudzi się tak. Nie trzeba malować ogrodzenia, a w tym roku chyba będę musiała to zrobić, bo zaczyna je chwytać rdza. Chciałabym mieszkać gdzieś na spokojnym, zielonym osiedlu w niskim bloku na wysokim parterze z balkonem. Chyba raj... Oj starzeję się w zastraszającym tempie i tylko wygody mi już w głowie...Jeszcze niedawno marzyłam o wsi...
Po powrocie zrobię tylko obiad i będę leniuchować. Kuszą mnie kartki imieninowe i urodzinowe. Może mnie w końcu skuszą. Tylko, że klej mi się kończy. Może też w coś zagramy wieczorem.
Czytanie coś mi ostatnio nie idzie, a kilka książek czeka. Nie maluję też ani nie piszę. Przestój. Weny brak i oby nie uciekła na dłużej, bo gnębi mnie zły aspekt neptuna, który oznacza między innymi marazm. Jeszcze mnie pognębi, bo to wolna planeta. Na razie horoskop mi nie sprzyja.
Niedługo Nowy Rok i trzeba by podjąć się nowych zadań, a tu stare nie zrealizowane. Miałam między innymi schudnąć do 89 kg, a tu jest 95. Wstyd. Odchudzać się na razie nie zamierzam. Muszę od diet odpocząć i to dłużej, bo organizm się buntuje i kilogramy spadać nie chcą. Teraz mam zamiar te 95 kg utrzymać. Nie zrobiłam też tacie płyty na grobie, nie wydałam książki z haiku. Ech...Wszystko się tak ślimaczy i rozłazi, że aż strach...Mam tego dość...
Dość mam też mieszkania tu gdzie mieszkam. Nie chcę mi się robić nic koło domu i zacznę chyba marzyć o blokach, na które mnie nie stać, bo potrzebuję trzy pokoje. Opłaty by mnie zjadły, ale za to jaka wygoda. Nie trzeba w piecach palić, nie trzeba plewić ani nic kosić. Nie brudzi się tak. Nie trzeba malować ogrodzenia, a w tym roku chyba będę musiała to zrobić, bo zaczyna je chwytać rdza. Chciałabym mieszkać gdzieś na spokojnym, zielonym osiedlu w niskim bloku na wysokim parterze z balkonem. Chyba raj... Oj starzeję się w zastraszającym tempie i tylko wygody mi już w głowie...Jeszcze niedawno marzyłam o wsi...
sobota, 26 grudnia 2015
Świątecznie i smartfon...
Święta upływają mi w spokoju. Siedzę w domu, jem i leniuchuję. Wigilia się udała. Ledwie wytrzymałam te przygotowania. Brakło mi energii. Pomógł mi Krzysiek. Wszystkie potrawy wyszły smaczne. Jedzenia przygotowałam zbyt mało, bo już wszystko zjadłam. Trochę zostawiłam dla Krzyśka. Dziś jedziemy do brata Krzyśka to z głodu nie umrę. Wrócimy wieczorem taksówką i pewnie zastaniemy dom zdemolowany przez koty. Inaczej być nie może...
Wczoraj i przedwczoraj graliśmy w Scrablle. Zakochałam się w tej grze. Krzyśkowi też się gra bardzo podoba...Wczoraj uczyłam się też grać w Wiedźmina na komputerze. Co dziwne 3 część gry na moim komputerze działa. Gra się ciężko, bo trzeba używać klawiatury. Jakoś się muszę nauczyć. Wczoraj kupiłam Wiedźmina wersję planszową. Strasznie jestem tej gry ciekawa. Film uwielbiam.
Wczoraj też buszowałam po internecie za smartfonem, bo chcę kupić w styczniu. Krzysiek by dostał mój stary telefon, który działa jeszcze zupełnie dobrze. Cały problem z tym, że telefon chcę kupić w stacjonarnym sklepie, żeby z ewentualną naprawą nie było problemu. Cena ma być niska, bo góra 450 zł. I tu jest problem, bo tańsze modele się ponoć zawieszają. Tak mnie nastraszyła koleżanka. Jeszcze to muszę przemyśleć...Jeśli się zdecyduję to raczej wybiorę Lumię z systemem Windows. Kusi mnie też Samsung, ale ma system android, a ten się ponoć częściej zawiesza. Niestety zawieszają się nie tylko smartfony ale i telefony, a coś kupić muszę.
Wczoraj i przedwczoraj graliśmy w Scrablle. Zakochałam się w tej grze. Krzyśkowi też się gra bardzo podoba...Wczoraj uczyłam się też grać w Wiedźmina na komputerze. Co dziwne 3 część gry na moim komputerze działa. Gra się ciężko, bo trzeba używać klawiatury. Jakoś się muszę nauczyć. Wczoraj kupiłam Wiedźmina wersję planszową. Strasznie jestem tej gry ciekawa. Film uwielbiam.
Wczoraj też buszowałam po internecie za smartfonem, bo chcę kupić w styczniu. Krzysiek by dostał mój stary telefon, który działa jeszcze zupełnie dobrze. Cały problem z tym, że telefon chcę kupić w stacjonarnym sklepie, żeby z ewentualną naprawą nie było problemu. Cena ma być niska, bo góra 450 zł. I tu jest problem, bo tańsze modele się ponoć zawieszają. Tak mnie nastraszyła koleżanka. Jeszcze to muszę przemyśleć...Jeśli się zdecyduję to raczej wybiorę Lumię z systemem Windows. Kusi mnie też Samsung, ale ma system android, a ten się ponoć częściej zawiesza. Niestety zawieszają się nie tylko smartfony ale i telefony, a coś kupić muszę.
środa, 23 grudnia 2015
Życzenia
Z okazji świąt życzę Wam wszystkiego co najlepsze - zdrowia, szczęścia i magicznych chwil z najbliższymi. Niech te dni będą szczególne i wyjątkowe...
Święta tuż tuż i gry...
Prace posuwają się do przodu. Przygotowanie do świąt na ukończeniu. Jeszcze jutro będzie dość dużo pracy i później kilka dni wolnego. W drugi dzień świąt zdecydowałam się jednak na pójście do brata Krzyśka. Pojadę. Niech się Krzysiek cieszy. Nie będzie nikogo innego oprócz nas, bo dzieci i co najważniejsze wnuki odwiedzą Darka dzień wcześniej. Będzie więc spokój. Darek ma po nas przyjechać samochodem. Z powrotem wrócimy taksówką. Nerwów więc na przystanku nie stracę.
Dziś siedzę sama w domu, bo Krzysiek jest w pracy. Dniówka będzie pewnie ciężka i wróci skonany. Ostatnio coraz częściej mówi o przeniesieniu się do ochrony. Nie chcę się zgodzić, bo musiałabym być w nocy sama, a to mi się nie uśmiecha.
Ostatnio nic nie robię tylko kombinuję z grami. Dwa dni temu zagraliśmy z Krzyśkiem pierwszy raz w Dziedzictwo. Gra mi się spodobała, choć pewnie jeszcze robimy w niej błędy. Przyszedł mi też Wiedźmin 1 i 2. Niestety nie jestem z płyt zadowolona, bo 2 jest chyba uszkodzona, ponieważ wcale jej stacja dysków nie wykrywa, a 1 zmienia po jednej rozgrywce język z polskiego na angielski. Na razie jeszcze z płytami kombinuję zanim złożę reklamację. Wczoraj kupiłam dostęp do gier na Steam, żeby je wypróbować. Chyba będę grała, bo mi się podobają. Wykupiłam też Wiedźmin 3 ale jeszcze nie zgrałam. Będzie schodzić 16 godzin. Włączę więc pobieranie na noc. Ciekawe czy ta wersja zadziała na moim komputerze z kiepską kartą graficzną. Na razie nie mam w planach zakupu nowego. Marzy mi się taki z kartą 6 - 8 GB.
Dziś siedzę sama w domu, bo Krzysiek jest w pracy. Dniówka będzie pewnie ciężka i wróci skonany. Ostatnio coraz częściej mówi o przeniesieniu się do ochrony. Nie chcę się zgodzić, bo musiałabym być w nocy sama, a to mi się nie uśmiecha.
Ostatnio nic nie robię tylko kombinuję z grami. Dwa dni temu zagraliśmy z Krzyśkiem pierwszy raz w Dziedzictwo. Gra mi się spodobała, choć pewnie jeszcze robimy w niej błędy. Przyszedł mi też Wiedźmin 1 i 2. Niestety nie jestem z płyt zadowolona, bo 2 jest chyba uszkodzona, ponieważ wcale jej stacja dysków nie wykrywa, a 1 zmienia po jednej rozgrywce język z polskiego na angielski. Na razie jeszcze z płytami kombinuję zanim złożę reklamację. Wczoraj kupiłam dostęp do gier na Steam, żeby je wypróbować. Chyba będę grała, bo mi się podobają. Wykupiłam też Wiedźmin 3 ale jeszcze nie zgrałam. Będzie schodzić 16 godzin. Włączę więc pobieranie na noc. Ciekawe czy ta wersja zadziała na moim komputerze z kiepską kartą graficzną. Na razie nie mam w planach zakupu nowego. Marzy mi się taki z kartą 6 - 8 GB.
poniedziałek, 21 grudnia 2015
To i owo i jeszcze trochę...
U mnie przygotowania do świąt idą pełną parą. Już posprzątane, ale tak sobie, bo dokładna w tej materii nie jestem. Nawet choinka już ubrana. Zostały do umycia podłogi i do wyprania kocia pościel. No i szopka. Martwi mnie, bo z roku na rok jest w coraz gorszym stanie. Najgorsze są figurki. Już w zeszłym roku rozpadały się w rękach. Są z gliny, a wilgoć im szkodzi. Jutro będę wędzić schab i robić pierogi. Musi ich być dużo, bo mama będzie na Wigilii. Mam też jutro zrobić dwa rodzai śledzi - w pomidorach z rodzynkami oraz w zalewie octowo-olejnej z ziołami. W środę piekę mięsa w tym pasztet oraz ciasta - sernik i makowiec. W czwartek będę od rana palić w piecokuchni, bo kolacja ma być wcześnie ze względu na mamę.
Nadal gram jak szalona. Ostatnio w Syberię 2 i w Cyvilization. Bawię się dobrze, ale wyniki moje są tragiczne. Wprawdzie wprawy nie mam, ale to i tak za dobrze o mnie nie świadczy. Kupiłam następne gry. Wiedźmin 1 i 2 jeszcze nie przyszły. Gra o Wikingach też nie. Kupiłam też Syberię 1, ale na moim komputerze z Windows 8 nie chce się otworzyć. Wpadłam więc na pomysł, żeby uruchomić ją na moim starym laptopie. Tylko, że laptop ma uszkodzone gniazdo od napięcia i trzeba kabel trzymać ręką, bo zaraz się wyłącza. Zadzwoniłam do punku napraw i na szczęście część mają. Zarezerwowałam ją i po świętach laptop zawiozę. Tym samym będę miała dwa i z tabletu na razie zrezygnuję. Bez sensu go kupować skoro poza domem nie będę korzystać.
Wczoraj zachorowałam na grę planszową Epoka kamienna. Gry już w sklepach nie ma, a na Allegro kosztuje blisko 300 zł. Zastanawiam się, bo to strasznie drogo...W sklepach kosztowała 130 zł.
Dziś po południu mam zamiar iść do mamy na dłużej. Chcę posłuchać wspomnień o tym jak dawniej święta obchodzono u nas w domu. Ciekawią mnie zwłaszcza Wigilie za czasów mojej prababci Stanisławy. Ponoć na święta były indyki, gęsi i olbrzymie szynki. W domu był tłum ludzi, bo żyły jeszcze ciocie. Później może z Krzyśkiem zagramy w jakąś planszówkę. Może w Dziedzictwo. Nie znam jeszcze tej gry, ale z tego co czytałam bywa popularna zwłaszcza wśród pań.
Nadal gram jak szalona. Ostatnio w Syberię 2 i w Cyvilization. Bawię się dobrze, ale wyniki moje są tragiczne. Wprawdzie wprawy nie mam, ale to i tak za dobrze o mnie nie świadczy. Kupiłam następne gry. Wiedźmin 1 i 2 jeszcze nie przyszły. Gra o Wikingach też nie. Kupiłam też Syberię 1, ale na moim komputerze z Windows 8 nie chce się otworzyć. Wpadłam więc na pomysł, żeby uruchomić ją na moim starym laptopie. Tylko, że laptop ma uszkodzone gniazdo od napięcia i trzeba kabel trzymać ręką, bo zaraz się wyłącza. Zadzwoniłam do punku napraw i na szczęście część mają. Zarezerwowałam ją i po świętach laptop zawiozę. Tym samym będę miała dwa i z tabletu na razie zrezygnuję. Bez sensu go kupować skoro poza domem nie będę korzystać.
Wczoraj zachorowałam na grę planszową Epoka kamienna. Gry już w sklepach nie ma, a na Allegro kosztuje blisko 300 zł. Zastanawiam się, bo to strasznie drogo...W sklepach kosztowała 130 zł.
Dziś po południu mam zamiar iść do mamy na dłużej. Chcę posłuchać wspomnień o tym jak dawniej święta obchodzono u nas w domu. Ciekawią mnie zwłaszcza Wigilie za czasów mojej prababci Stanisławy. Ponoć na święta były indyki, gęsi i olbrzymie szynki. W domu był tłum ludzi, bo żyły jeszcze ciocie. Później może z Krzyśkiem zagramy w jakąś planszówkę. Może w Dziedzictwo. Nie znam jeszcze tej gry, ale z tego co czytałam bywa popularna zwłaszcza wśród pań.
piątek, 18 grudnia 2015
Gry, sprzedaż gospodarstwa i codzienność...
Od kilku dni nic nie robię tylko gram w gry komputerowe. Najpierw były Simsy3, później Simsy Średniowiecze, a od wczoraj Syberia II. Wczoraj z grą miałam problemy. To pierwsza taka gra i posuwałam się w żółwim tempie. Zupełnie nie wiedziałam co mam robić. Niestety musiałam korzystać z pomocy, bo zdarzały mi się przestoje. W dodatku nie zapisałam gry na koniec i dziś muszę część grać po raz drugi. Mój błąd. Zgrałam też Syberię I, ale niestety nie chciała zaskoczyć. Pewnie to zbyt stara gra na Windows 8. Kupiłam też 1 i 2 Wiedźmina. Oby działały. Film uwielbiam to może i gra mi się spodoba. Rozglądałam się również za innymi grami, ale na razie nic nie trafiłam. Większość gier to gry dla mężczyzn typu walk i strzelanek, a takie mi nie podchodzą. Wybredna jestem.
Krzysiek wczoraj był w Rykach i sprzedał gospodarstwo po mamie. Za dużo pieniędzy z tego nie będzie, ale na nasze skromne potrzeby to sporo. Tym samym moje ostatnie więzi ze wsią zostały zerwane. No prawie, bo zostało jeszcze pole do sprzedania w Bazanowie. To dobra ziemia, ale ze sprzedażą może być problem., bo ludzie teraz nie za bardzo są chętni do pracy w polu.
Dziś oboje siedzimy w domu. Będę trochę sprzątać na święta. Mam też zamiar wrzucić do solanki schab. Wędzić będziemy we wtorek. Później może zagramy w jakąś grę planszową. Może w dziedzictwo albo w Scrabble. Jak Krzysiek nie będzie chciał, a to możliwe, bo kupił dwie książki ostatnio, to będę grać na komputerze. Dzień zejdzie...
Krzysiek wczoraj był w Rykach i sprzedał gospodarstwo po mamie. Za dużo pieniędzy z tego nie będzie, ale na nasze skromne potrzeby to sporo. Tym samym moje ostatnie więzi ze wsią zostały zerwane. No prawie, bo zostało jeszcze pole do sprzedania w Bazanowie. To dobra ziemia, ale ze sprzedażą może być problem., bo ludzie teraz nie za bardzo są chętni do pracy w polu.
Dziś oboje siedzimy w domu. Będę trochę sprzątać na święta. Mam też zamiar wrzucić do solanki schab. Wędzić będziemy we wtorek. Później może zagramy w jakąś grę planszową. Może w dziedzictwo albo w Scrabble. Jak Krzysiek nie będzie chciał, a to możliwe, bo kupił dwie książki ostatnio, to będę grać na komputerze. Dzień zejdzie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)