Codzienność

Codzienność

czwartek, 31 maja 2018

czwartek

Dziś Boże Ciało. Nie pamiętam by moi bliscy ten dzień jakoś specjalnie celebrowali. Do kościoła też chyba nie chodzili. Pamiętam Boże Narodzenie, Wielkanoc, Wszystkich Świętych, Matki Boskiej Zielnej i Gromnicznej, Zielone Świątki, poświecenie pól i posty. Nie pamiętam Bożego Ciała. Musiałam poczytać na ten temat, bo nie wiedziałam na czym święto polega. Nawet Krzysiek katolik, kiedyś praktykujący nie potrafił mi tego wytłumaczyć. To smutne... Nie znam praktycznie religii katolickiej. W kościele raczej nie bywam, ale gdy już jestem to spływa na mnie taki dziwny spokój. Bardzo tez lubię muzykę kościelną typu utworów Hildegardy z Bingen lub muzykę cerkiewną.

Remont się powoli kończy. Zostanie powieszenie szafek, sprzątanie po i urządzanie. Wszystko trzeba będzie przenieść, pomyć i umieścić w nowych szafkach. Kilka dni mi z tym zejdzie chyba, bo nic nie chce na łapu capu robić. Jestem w trakcie malowania mebli. Idzie mi to nawet. Nie ma w tym raczej nic trudnego. Później trzeba będzie jeszcze zakupy zrobić, ale to stopniowo. Zachorowałam na parę drobiazgów do kuchni i muszą się pieniądze na nie znaleźć. Nie wiem co zrobić z ławką. Do tej pory miałam ławeczkę zrobiona przez mojego tatę. To były dwa nieobrobione klocki drewna plus kawałek deski. Ławeczka mi odpowiadała, ale zaczęło się z niej próchno sypać i tym samym przyszedł czas na zmiany. Nie wiem teraz czy ławkę kupić, czy spróbować zrobić kolejną podobną do tej którą zrobił tata. Ta druga wersja jest ciekawsza tylko nie bardzo mam pomysł skąd deskę wziąć...

Dieta mi idzie. Kilogramy spadają. Niestety zauważyłam, że gdy ćwiczę mam przestoje, albo nawet waga rośnie. Nie wiem czym jest to spowodowane. Jeszcze to poobserwuję. Mam podejrzenia, że to stres, bo ćwiczeń nienawidzę. Na razie nie przejmuję się ćwiczeniami, bo ruchu trochę w ogrodzie mam. Problem będzie zimą, bo wtedy nie robię nic. Sama dieta bardzo mi odpowiada. W tym miesiącu nie będzie już prawie konserw poza kukurydzą, bobem i groszkiem. Kupiłam wszystko co się dało w formie ziaren. Jest ciecierzyca, soczewica i kilka rodzai fasoli. Zjadam tego dużo, bo przecież mięsa nie jem i czymś białko zwierzęce muszę zastąpić. Poza tym bardzo ziarna lubię i podjadam gdy puszki mam, jak inni słodycze...

Krupnik z bobem

bób
cebula
czosnek
marchew tarta
korzeń pietruszki tarty
kawałek tartego selera
kawałek pora
ziemniaki
kasza jaglana
masło lub oliwa z oliwek
śmietana
sól
pieprz ziołowy
ulubione zioła

Warzywa i ziemniaki rozdrobnić, zalać wodą, dodać przyprawy i gotować do miękkości ziemniaków. Dodać kaszę i gotować aż będzie dobra. Dodać, masło, bób z puszki lub ugotowany świeży i na koniec śmietanę.


4 komentarze:

  1. Polecam Ci blog Basi ,,Pięć pór roku" przepięknie opowiada o katolickich świętach.
    Napisałam Ci u siebie ale napiszę jeszcze tutaj od nośnie kur.
    Jeśli mieszkasz w mieście i jest ogólna zgoda na hodowlę kur to jeszcze musisz wziąć pod uwagę sąsiadów. Kury są łażące i mimo nielotności potrafią zawędrować do ogrodu sąsiada, kiedy jest nakaz zamykania ich muszą być zamknięte - choroby kurze, kury śmierdzą. Było nawet głośno w mediach, że komuś piejący kogut przeszkadzał wysypiać się do pracy.
    Prosta opcja to taka: podrośnięte kury w lecie a jesienią do zamrażalki. Wtedy masz zupełnie inne zaplecze gospodarcze dla nich ale też musisz mieć wariant zamknięcia ich, kiedy będzie nakaz. :?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chcę odsunąć od sąsiadów i kupić kurnik. Stadko by było male:)

      Usuń
  2. Podczas systematycznych ćwiczeń fizycznych rośnie masa mięśniowa i ona dodaje wagi, ale tym nie należy się przejmować, bo ćwicząc spala się tkankę tłuszczową i po pewnym czasie będzie się ważyło mniej. Zmniejszanie się tkanki tłuszczowej będzie większe od przyrostu mięśni :)
    A ja wchodzę w etap zazdroszczenia Ci końca remontu :D Kiedy czyta się o remontach to ma się takie odczucia luzu, że to nie u mnie :D. Ale kiedy czyta się, że ktoś już kończy, to jest takie zdziwienie, że już? I wkrada się taka iskierka zazdrości - kurcze, podjęła się, zrobiła i ma już fajnie, a ja nadal tkwię przed :D
    Ja nawet głupich płytek do kuchni nie mogę wybrać, przebieram i przebieram bo wiem, że jak wybiorę to może ruszyć cała lawina remontu kuchni :P Więc nie umiem się zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie był mus bo szafki sie rozpadały a farba na głowę w płatach leciała:)

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam