Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

poniedziałek

Ostatnio pogoda mi bardzo pasuje. Jest ciepło ale czuć, że to już koniec lata. Słońce słabiej grzeje i noce są chłodniejsze. Kusi mnie pójść na spacer poszukać kolorowych liści. Czekam na mgły i babie lato. Dziś spałam już pod kocem, a moja mama zmarzła, bo miała otwarte okno. Kusiło ją palenie w piecu. Jest ciepłolubna w przeciwieństwie do mnie. Czasem pali w piecu nawet latem gdy jest chłodniej lub pada. Twierdzi, że jest człowiekiem wsi, a kiedyś na wsi cały rok paliło się w piecu. Gdy mieszkała w Kamesznicy też tak robiła. Piec był duży z duchówką i pojemnikiem na wodę. Wchodziło do niego ponad wiadro. Miała ciepłą wodę do mycia naczyń. Piec był bardzo praktyczny. Też bym taki chciała mieć, ale teraz już nikt takich nie buduje. Kiedyś ludzie chyba byli bardziej praktyczni.
Ja chodzę już po domu w poncho. Jestem w nostalgicznym nastroju-wspominam. Chyba niedługo zacznę znowu pisać haiku i wiersze o jesieni. Chcę wprowadzić w życie jeszcze większy spokój. Lubię takie nastroje. Ostatnio stresy wywołują u mnie większy niepokój niż zwykle. Czuję ciężar na sercu. Czas chyba zacząć się chronić i z częścią ludzi, którzy nie chcą mojej wrażliwości i potrzeby spokoju uszanować, zerwać lub bardzo ograniczyć kontakty. Tak będzie lepiej dla mojego zdrowia już nie tylko psychicznego. Nawet z moją mamą dyskutować nie będę i po prostu wyjdę gdy zacznie mnie denerwować.

Kupiłam kolejną książkę i myślę o następnych... Zbankrutuję jak nic. To oczywiście psychologia i rozwój. Myślę też o kursie parapsychologii w ESKK.



Dziś został zrobiony dach nad drewutnią. W październiku będzie robiony drugi i ściana w pokoju dziennym. Chyba się zdecyduję na gipsowo-kartonową, bo mniej brudu w domu. W przyszłym roku zrobię jeszcze dach nad komórką mamy, bo przecieka. Do wymiany będzie kilka desek i jedna belka. Mama nie zapłaci, bo nie chce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam