Codzienność

Codzienność

sobota, 4 sierpnia 2018

Sobota

Mieliśmy iść na grzyby, ale jest za gorąco i pójdziemy chyba tylko na krótki spacer. Wezmę telefon, żeby zdjęć porobić, bo lubie je oglądać w zimowe wieczory. Na grzyby pójdę gdy będzie chłodniej. U mnie i tak zbiorów nie przwiduję, bo my w tym lesie zbierać nie potrafimy. Liczę, że grzyby dostanę oraz że ususzę gdy kupię. W tym roku chce tez kupić pieczarek. Lubię suszone.

Dziś może też włożę troche fasolki do słoików. Do końca sierpnia mi z przetworami zejdzie. Jutro chcę zrobić kolejne ogórki konserwowe w curry. Dochodza powoli śliwki. Chcę zrobić dżemy ale z żelfixem. Krzysiek dwa miasta za nim schodził i nie znalazł. Musiałam kupić w sieci i czekam na niego. Oby mi tylko jabłka u koleżanki poczekały. Spóźniłam się w tym roku z winem z jabłek. Miałam kupic balon i niestety jeszcze go w domu nie mam, a moje papierówki się kończa i jabłka u kolezanki też. Późniejsze jabłka niby dopiero sie zaczynają, ale może ich być za mało. W internecie znalazłam przepis na wino ze śliwek. Ponoć pyszne tylko długo dochodzi. Może na to się zdecyduję.

Ostatnio sporo myślę o przemijaniu. Moje zwierzęta sa coraz starsze. Przybywały do mnie co rok, to i tak po kolei będą odchodzić. Najstarszy jest Mruczuś, mój pupil. Jest jeszcze piekny i w pełni sprawny, choć ząbków mu brak. Pikuś skończył 10 lat i czasami jak spojrzy sa to oczy starego psa. Jakieś takie to spojrzenie jest poważne i smutne, zmęczone. Ząbki tez już ma nie wszystkie. Jestem przerażna gdy o tym myślę, bo nie wyobrażam sobie domu bez moich zwierząt. To będzie loch i nikt ani nic mi ich nie zastąpi...

Miałam problem z wodą i trzeba było 1000 zł za naprawę uiścić. Drogo,bo to było pogotowie. W przyszłym roku wodociąg musze robić i oby rury to tego czasu wytrzymały.

3 komentarze:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam