Wczorajsze plany prawie wszystkie zrealizowałam. Nie udało mi sie tylko zrobić kartki, bo mi było zimno. Nie chciałam więc siedzieć i wolałam leżeć pod kołdrą. Zrobiłam za to kilka projektów graficznych w tym wizualizację napisów na koszulki.
Dziś chyba grafiki dalszy ciąg. Chciałabym dalej przerabiać kurs, ale nie bardzo mam na to czas. Czas świąteczny i wczoraj było lepienie pierogów, a dzisiaj pierniczki miękkie. Wczoraj było składanie pościeli, a dziś jest mycie piekarnika. Moze tez będzie wyniesiona bieliźniarka. Jutro będzie wędzenie schabu.
Megusia po operacji czuje sie juz bardzo dobrze. Problem jest tylko z załatwianiem potrzeb fizjologicznych. Załatwia sie w kącie pokoju, bo nie daje rady przechodzić przez otwór w drzwiach do ubikacji. Otwór jest dość wysoko. Do tej pory nigdy sie w kącie nie załatwiała i była kuwetowa. Zobaczymy co będzie gdy jej kaftanik zdejmę. Moze do kuwety wróci. Ważne już nią wszystko jest w porzadku
Zima jeszcze nie nadeszła, a część moich sukulentów padała. Nie wiem czy to wina za dużej ilości wody czy temperatury w kuchni. Z podlewaniem bardzo uważałam. Wiosną kupie jeszcze raz, ale już od października ich nie będę podlewać.
A na koniec projekt ulotki... Trzeba by pokombinować z blogiem z grafiką, bo teraz juz robię nie tylko logo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam