Codzienność

Codzienność

sobota, 15 grudnia 2018

sobota

Śnieg nadal leży, a mnie mimo ciepła w pokoju, marzną stopy. To chyba stresy sprawiły. Mną czasem psychika rzadzi, a teraz martwie sie o Megusię. Znowu leżę na termoforze albo cegle grzanej na piecu. Wczoraj kupiłam termofor z pestkami z wiśni. Zobaczymy co jest wart. Powinnam pilnie kupić farby akrylowe i podobrazia. Chcę kupić dwa kursy z pisania i frytkownicę bezolejową. Czy sie uda w grudniu, nie wiem. Farby być muszą i jeden kurs raczej też. Reszta ostatecznie może poczekać. Musi, bo kupiłam dla Józka puszki zamiast saszetek i  nie chce jeść. Muszę dzis kupić saszetki. To dość droga karma, bo urinary.

Dziś jadę na zajęciach z malarstwa. Dziś dalsza praca nad obrazem. Już niedługo będzie koniec. W domu w tym momencie nic nie maluję. Ostatnio skończyłam pejzaż... Raczej mi sie podoba. Lubię ciepłe barwy. Zwłaszcza w chłodne pory roku. Wydrukowane mam następne wzory i wkrótce za pędzel chwycę.  Może już dziś:)



Nadal kombinuję z grafiką. Wiem juz co bym chciała robić oprócz logo, wizytówek i papierów firmowych. Interesuja mnie okładki do książek, tapety na ekran, avatary, może pocztówki i ilustracje dla dzieci. To tyle. Coś nie ciągnie mnie do plakatu, ulotek i opakowań.



W domu powoli szykuję się do świąt. Dziś ma być zmieniona pościel w pokoju dziennym, a jutro ja wypiorę. Posprzatałam w kuchni i materiały do rękodzieła wróciły do pracowni. Jeszcze mam sprzatnąć w lodówce i przenieść rzeczy z szafki do szafki w kuchni. Trzeba wynieść bieliźniarke i wnieść biblioteczkę. Ma być wyprany dywan. Trzeba posprzątać łazienkę, ale to już Krzysiek, bo ja niczego pucować nie będę, a porządek już zrobiłam. Od środy już zaczynam pichcić. Na poczatek pójdą pierniczki i pierogi na Wigilię. Gość przyjeżdża we wtorek. Zrobi śledzie i sałatkę.

12 komentarzy:

  1. Hejka :)
    Tak wpadłam pomachać bo mnie choroba zmogła i dopiero powracam ,,do żywych" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam "kocie zmartwienia", człowiek snuje się wtedy a nie normalnie funkcjonuje. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas dzisiaj trochę sypnęło śniegiem. Jutro piekę makowce i zamrażam. Pierniki w tym roku odpuszczam sobie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obraz bardzo ładny. Ze zwierzętami tak juz jest - daja nam dużo miłości i ciepła ale też czasami smutku. Pozdrawiam Cię gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też kocio-psi szpital, więc doskonale rozumiem o czym mowa. Dogadzanie, pielęgnacja, zmartwienia...
    Piękny pejzaż, lubię takie ogniste barwy jesieni :). A mnie wzięło ostatnio na błękity i sama sobie się dziwię, bo dotychczas mnie do takiej palety kolorów nie ciągnęło...

    OdpowiedzUsuń
  6. WEsołych Świąt spędzonych w miłej atmosferze:):)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam