Codzienność

Codzienność

niedziela, 26 maja 2019

niedziela

Wczoraj byłam na zajęciach w ośrodku kultury. Udało mi się prawie skończyć obraz. Będą jeszcze małe poprawki, ale to juz w domu. Nie mam planów na nastepny. Powinny to byc góry, morze albo wiejska chata. Kuszą mnie słoneczniki. Na zajęcia będę chodzić do końca czerwca i powinnam ten czas dobrze wykorzystać. W lecie jeszcze nie wiem czy będę chodzić. Nie wiem tez czy zajęcia będą od września. Jeśli tak to oczywiście wezmę w nich udział.




Po deszczu na razie nie ma śladu. Myślę o spacerze do lasu albo nad rzekę. Potrzebuję nasycić sie bujną zielenią. Chcę przytulić się do drzewa, posłuchać ptaków. Zazdroszczę mamie, że mieszka od strony podwórza i ptaki słyszy cały czas. Na podwórku trawa po pas i od jutra zabieram sie za plewienie. To jest to czego najbardziej nie lubię.
Znowu oglądam domy, a w zasadzie chaty na wsi. Ech. Gdybym miała 10 lat mniej...
Znowu tęsknię za tradycyjnym piecem kaflowym. Chciałabym dwa - kuchnię z piecem chlebowym i piec w pokoju z szybą i ścianówką. Teoretycznie piec w pokoju dało by sie zrobić i nawet o fundusze sie nie martwię. Problemem jest ustawa antysmogowa, ale podobno są elektrofiltry. Trochę sie tez obawiam czy piec na drewno mi wnętrze ogrzeje. Jeśli chodzi o kuchnię węglową to to realne nie jest. Mam centalne i piecokuchnię. Krzysiek się nie zgodzi centralnego skasować, bo koszty założenia były spore. Minusem piecokuchni jest to, że jest wstrętna, ciepła nie daje i nic sie na niej ugotować nie da.

Czarny bez zaczyna kwitnąć. W tym roku zrobię może soki i na pewno nalewkę. Pączki sosny słabo puszczają sok. Chyba będzie trzecia nalewka zamiast syropu. Jest sporo pokrzywy i przytulii. Inne zioła sa w ilościach śladowych. Przypuszczam, że zostały zniszczone przez zbyt częste koszenie. Myślę o tym by kupić mieszankę na łaki i dosiać. S chce kupić trawę i chyba będzie konflikt, bo ja nie znoszę nisko strzyżonych eleganckich trawników. U mnie ma być wieś na podwórku i to taka sprzed lat. Gdyby się udało zniszczyć perz w sadzie tobym kupiła właśnie mieszankę na łąki. Znowu by były polne kwiaty w wazonie. Tęsknię za tym. Zaczęłam suszyć przytulię. 

Herbatka z przytulii
2 łyżeczki suszonych ziół zalać szklanką wrzątku.  Zaparzać pod przykryciem 10 min. W razie potrzeby dosłodzić miodem.  Oczyszcza drogi oddechowe, usuwa nadmiar śluzu, oczyszcza krew i limfę. W przypadku zaburzeń układu chłonnego należy pić codziennie przez dłuższy czas, aż do ustąpienia objawów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam