Jutro mija 4 miesiące jogi. Cwiczę codziennie minimum 15 minut, ale najczęściej około 30. Postęp jest i to duży. Wiele asan z którymi miałam problem, już wykonuję. Ot chociażby pozycję kwiatu lotosu czy siedzacego bohatera. Ostatnio w siadzie skrzyżnym potrafię się tak głęboko pochylić do przodu, ze opieram czoło na podłodze. Pracuje teraz na szpagatem. Czasem jest lepiej, a czasem gorzej, ale chyba mam szansę go zrobić. Kiedy nie wiem...:)
Już po trochu zaczynam się budzić i pojawia się ochota do działań w ogrodzie. Na pewno będę pielęgnować rabatkę z ziolami. Coś jeszcze chyba dosadzę, ale raczej z wieloletnich no i bazylię. Do domu chcę tylko kupić drzewko laurowe. Chcę kupić trochę nasion. Na pewno rozmaryn. Znowu myślę o kwiatach. Chciałabym kupić dalie, ale w sklepach sprzedaja zbyt małe karpy i one mi nie zakwitają. Na pewno kupię kilka kolorów irysów i może liliowców i marcinków. Później kupię coś na skalniaki.
Moze w tym roku zrobię jednak ogród przed domem. Chcę wyłożyć płytami, bo nie ma kto kosić trawnika. Będą jednak rabatki na kwiaty.
Myślę o ogrodzeniu z jednej strony, bo złodziej przeciął siatkę i grasuje po podwórku...
Świetnie Ci te włosy wyszły!
OdpowiedzUsuńAgatko włosy i same portrety coraz lepsze. Jak widać wytrwałość czyni cuda. Tak w rysunku jak i w ćwiczeniach. Pozdrawiam i życzę miłej nocy. Evelin
OdpowiedzUsuń