Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 12 listopada 2012

Piec, czapka i kluchy





Nareszcie mam nowy piec. Były jak przewidywałam problemy z kupnem. Szukałam po wszystkich okolicznych sklepach z pomocą uczynnego szwagra z samochodem. I wreszcie jest nie idealny ale najlepszy z możliwych. Grzeje wspaniale i jest bardzo oszczędny, szybciej też nagrzewa pokój i to do wyższej temperatury niż stary. Są też niestety  i wady - bardzo płytkie palenisko a co za tym idzie nie można nałożyć na raz dużo węgla i trudne czyszczenie. No ale i tak jestem zadowolona bo z tym starym były już problemy. Był dziurawy i pokryty w środku kamieniem. Ciekawe ile lat pociągnie bo ten stary wytrzymał tylko 5 lat. Coś te nowoczesne piece są mało wytrzymałe, te stare służyły znacznie dłużej. 





                         Po południu zrobiłam czapkę ze starego szarego swetra w który przestałam się niestety mieścić. Czapka jest ażurowa raczej na jesień i lekką zimę. Zostało jeszcze wełny na szalik. Pewnie go zrobię tylko nie wiem kiedy bo listonosz przyniósł mi dzisiaj zamówiony zestaw do decoupage i nie ukrywam, że to mnie teraz kusi bardziej. 




    Na obiad miałam dzisiaj kluski kładzione z warzywami i fasolą. To potrawa smaczna i bardzo sycąca w sam raz na chłodniejsze pory roku. Mięsożercy mogą potrawę wzbogacić boczkiem lub kiełbasą.

kluski
1,5 szklanki mąki
jajko
woda
sól
odrobina proszku do pieczenia

Wszystkie składniki wymieszać, zalać wodą i wyrabiać łyżką przez chwilę aż się połączy/ma być twarde/. Kłaść łyżką na wrzącą wodę.

Dodatek

25 dkg fasoli jaś
1 spora marchew
1/2 pietruszki
kawałek selera
cebula
sól
pieprz
tymianek
kolendra
olej


Fasolę zamoczyć na noc i ugotować w wodzie w której się moczyła.Warzywa zetrzeć na tarce o dużych otworach,dodać pokrojoną cebulę i przyprawy, udusić do miękkości. Połączyć z fasolą i ugotowanymi kluskami,wymieszać.























12 komentarzy:

  1. Uwielbiam tego rodzaju kominki. Kupiłam ostatnio podobny. Masz racje mało się zmieści do niego drewna ale jakie ciepło daje to wiemy tylko my;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. mój jest i na drewno i na węgiel

    OdpowiedzUsuń
  3. A kotki od razu wyczuły gdzie jest ciepło :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. a tak uwielbiają leżeć pod piecem

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja lubię ciepełko.Remontując dom w kuchni postawiłam taki prawdziwy pieć kaflowy z płytą do gotowania i piekarnikiem a w pokoju mam miejsce na kominek(narazie nie do przeskoczenia -finanse)bo marzę o takim kaflowym i dużym,który ogrzałby pozostałe pokoje.
    Uwielbiam kluseczki i to wszelakiego rodzaju.
    Życzę powodzenia w nowym hobby .
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobno zima ma być długa,to na wszelkie piecyki czas najwyższy.A czapeczka sprzyda się i na wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawe jak piec się sprawdzi w zimie

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam