Codzienność

Codzienność

czwartek, 1 listopada 2012

Dzień zadumy i wiersze

             W tym szczególnym dniu pojechałam z mężem rano na cmentarz, ustroiłam groby w wiązanki -dzieło mojej mamy , pozapalałam znicze i niestety musiałam szybko wracać bo sąsiad, który nas zawiózł nie bardzo miał czas czekać na nas. Po powrocie do domu zapaliłam świece i pogrążyłam się w zadumie o wszystkich, którzy już odeszli a których tak bardzo mi brakuje. Jako dziecko wychowywałam się w domu pełnym ludzi. Dom jest duży i mieszkała ze mną nie tylko babcia z dziadkiem ale i jej dwie samotne siostry .Ciocia Ala była wdową po moim chrzestnym, który całe życie pracował jako sztygar na kopalni. Był ratownikiem górniczym i zmarł na pylicę płuc gdy byłam małym dzieckiem. Ciocia była bardzo utalentowana - robiła istne cuda na drutach i szydełkiem, pięknie też haftowała. Dzieci nie miała i kochała mnie po swojemu, choć była raczej surowa. Druga siostra mojej babci , ciocia Resia/Regina/ miała za to serce na dłoni i rozpieszczała mnie okropnie. Spędzała ze mną masę czasu, zabawiała mnie ,  grała ze mną w gry i czytała mi książki.To ona,  choć moi rodzice i babcia też dużo czytali, sprawiła, że bez książek żyć nie mogę. Ciocia czytała masę książek , pracowała też w bibliotece .Z kolei moja babcia w praktyce mnie wychowywała, gdy mama poszła do pracy. Zawsze miała dla mnie czas i pomagała mi o ile była w stanie we wszystkim. Okazywała mi serce i dbała o mnie przez cały czas dokąd żyła. Dziadek Edek, tata mojej mamy był bardzo pracowity i aktywny w młodszych latach swojego życia . Pamiętam go jak po przyjściu do domu z pracy/miał zakład fryzjerski/ jadł obiad i szybciutko wychodził na dwór do pszczół lub do sadu czy do ogrodu. Dbał o wszystko, wszędzie zajrzał, wszystko dojrzał. Ogród i podwórko za jego czasów wyglądały wspaniale, zadbane i wypielęgnowane. Drzewa rodziły dużo owoców a z ogrodu zbierało się tyle dobra, że wystarczało na całą zimę dla wszystkich. Z kolei tata, instruktor nauki zawodu, na wszystkim się znał. Potrafił naprawić wszystko i cieknącą rurę i gniazdko. Potrafił wymurować ścianę , zrobić boazerię i drewniany stołeczek a nawet żyrandol. Sam wyremontował nasz dom w górach. Zatrudnił tylko cieśli.Tyle osób mi już odeszło, za tyloma tęsknię. Napisałam dziś kilka wierszy, głównie tanek.

cmentarz
żółte chryzantemy
na grobie babci
słodki zapach sernika
wciąż gości w moim domu

grób cioci
pokryty kwiatami
kamienna ławka
szydełkowa serweta
nadal na mojej komodzie

grobowiec dziadka
wiązanka z chryzantemami
w blasku zniczy
rzewne tony skrzypiec
ciągle w mojej głowie

cmentarny mur
stary uschnięty modrzew
nad grobem cioci
jej ukochane książki
w mojej bibliotece

stary cmentarz
zmurszały brzozowy krzyż
na grobie ojca
wspomnienie jego twarzy
powraca jak sen

3 komentarze:

  1. Jaką piękną rodzinę miałaś ...
    Pozazdrościć tylu ciekawych ludzi...
    I tyle ciekawych wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  2. tak teraz pozostała nas garstka

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne masz wspomnienia,Agato

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam