Dziś leniuchuję od rana do wieczora i poza ugotowaniem skromnego, jednodaniowego obiadu i przygotowaniem ziół na bukiet do święcenia nic konkretnego nie zrobiłam. Bukiety zrobiłam dwa w tym jeden dla mojej mamy bo mama, wielka patriotka, od rana świętowała po swojemu czyli zaraz po zawieszeniu flagi zasiadła przed telewizorem i oglądała co się dało a co miało związek z dzisiejszym świętem a były i przemówienia i defilady. Bukiety zostały poświęcone w kościele przez sąsiadkę, która do kościoła chodzi a w zasadzie jeździ własnym samochodem i zawisły nad drzwiami wejściowymi do domu. W tym roku znalazły się w nich: pokrzywa, mniszek, malina, koniczyna, krwawnik, mięta, 2 marniutkie gałązki dziurawca i piołun. Jak to dobrze, że podwórko dawno nie koszone...
Po obiedzie zabrałam się buszowanie po Chomiku i natknęłam się na jedną z moich ulubionych książek Medicus z Saragossy autorstwa Noaha Gordona. Książkę ostatnio czytałam dawno bo co najmniej kilka lat temu i bardzo mi się wtedy spodobała podobnie jak następne z cyklu o lekarzach tego autora. Tym razem zerknęłam do niej tylko i ponownie utonęłam na kilka godzin bo okazało się ,że niewiele już pamiętam. Tak więc czeka na mnie kilka czytadeł do których chętnie wrócę w wolnej chwili...A swoją drogą i krótka pamięć bywa czasem przydatna....
A po kolacji nagrzałam sobie cały bojler wody i zrobiłam sobie,,seans''w łazience, takie mini SPA domowe ze świecami, wonnymi olejkami i automasażem. Był i peeling, tym razem cukrowy i maseczka oczywiście naturalna i odżywka na włosach i błogie wylegiwanie się a nawet kilkakrotne dolewanie gorącej wody aż Krzysiek się okropnie zdenerwował i wyciągnął mi korek z wanny...i nastrój prysł...
Peeling cukrowy
3/4 szklanki cukru
4 łyżki /około/oleju z pestek winogron/tym razem/
kilka kropli olejku/waniliowy i jabłko z cynamonem/
Wszystko wymieszać i używać jak peeling. Skóra po zabiegu jest pachnąca, miękka i lekko natłuszczona.
Maseczka z pomidora
Miąższ pomidora rozgnieść widelcem, dodać trochę oleju/oliwa z oliwek np./ i śmietany i wymieszać. Posmarować twarz, szyję i dekolt na 20, 30 minut.
a na koniec dwa przepisy na przetwory
Fasolka szparagowa
1 kg fasolki
sól
cukier
Przygotować 6 słoików po klopsach, wypełnić je fasolką do 3/4 wysokości i zalać gorącą zalewą zrobioną wg. proporcji na 1 litr wody 1dkg soli i 2 dkg cukru. Pasteryzować 2 x po godzinie.
Chutney z brzoskwiń
1 kg brzoskwiń
50 dkg cebuli
2 papryki
2 łyżeczki gorczycy
15 dkg rodzynek
1 szklanka octu
1/2 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki carry
2 ząbki czosnku
sól
1/2 szklanki cukru
żelfix dla niecierpliwych
Brzoskwinie wypestkować i pokroić, dodać pokrojone papryki i cebulę oraz wszystkie pozostałe składniki poza żelfixem i gotować pod przykryciem aż zgęstnieje/w wersji bez żelfixu/ lub około 45 minut z żelfixem. Gorący nakładać do słoików po dżemach i pasteryzować 20 minut. Chutney można też przygotować z dodatkiem pomidorów.
Dobrej nocy...
Ach , ciekawe czy kiedyś wezmę się za robienie przetworów czy tylko utknę w podglądaniu i 'zazdroszczeniu" ,że inne mają. Ha,ha. Na razie podziwiam :):
OdpowiedzUsuńTe z brzoskwini na pewno pyszne.:):
A taka kąpiel..cudo...ach ten Krzysztof!!!!!!!!
Miłego dnia dla Niego i Ciebie:):):)
Ja robię sporo przetworów bo nie mam obecnie samochodu i noszenie słoików z odległego sklepu nie bardzo mi się uśmiecha no i co własne, zdrowe to własne...
UsuńUwielbiam fasolkę w każdej postaci. A książki kiedyś czytałam. Może wrócę do tej pozycji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż lubię fasolkę i sporo jej zjadam w lecie a na zimę też sporo słoików robię...
UsuńFasolkę SUROWĄ ? nie blanszowaną ? tak się tylko upewniam :-)
OdpowiedzUsuńdo tych słoików, znaczy się ????
Pozdr.
Ten przepis z tą surową fasolką mam od znajomej i jeszcze nie jest wypróbowany bo też zawsze robiłam fasolkę 10 minut obgotowywaną...
UsuńFasolkę obgotowuję przed włożeniem do słoików, a wodę-zalewę zakwaszam, wtedy strąki nie ciemnieją, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgato, być może umknęło Ci moje zapytanie o miodarkę po dziadku, o której pisałaś kilkanaście postów wcześniej; czy jest do sprzedania?