Codzienność

Codzienność

czwartek, 15 sierpnia 2013

Święto, czytadła, przetwory i domowe SPA...

Dziś leniuchuję od rana do wieczora i poza ugotowaniem skromnego, jednodaniowego obiadu i przygotowaniem ziół na bukiet do święcenia nic konkretnego  nie zrobiłam. Bukiety zrobiłam dwa w tym jeden dla mojej mamy bo mama, wielka patriotka, od rana świętowała po swojemu czyli zaraz po zawieszeniu flagi zasiadła przed telewizorem i oglądała co się dało a co miało związek z dzisiejszym świętem a były i przemówienia i defilady. Bukiety zostały poświęcone w kościele przez sąsiadkę, która do kościoła chodzi a w zasadzie jeździ własnym samochodem i zawisły nad drzwiami wejściowymi do domu. W tym roku znalazły się w nich: pokrzywa, mniszek, malina, koniczyna, krwawnik, mięta,  2 marniutkie gałązki dziurawca i piołun. Jak to dobrze, że podwórko dawno nie koszone...

Po obiedzie zabrałam się buszowanie po Chomiku i natknęłam się na jedną z moich ulubionych książek Medicus z Saragossy autorstwa Noaha Gordona. Książkę ostatnio czytałam dawno bo co najmniej kilka lat temu i bardzo mi się wtedy spodobała podobnie jak następne z cyklu o lekarzach tego autora. Tym razem zerknęłam do niej tylko i ponownie utonęłam na kilka godzin bo okazało się ,że niewiele już pamiętam. Tak więc czeka na mnie kilka czytadeł do których chętnie wrócę w wolnej chwili...A swoją drogą i krótka pamięć bywa czasem przydatna....







A po kolacji nagrzałam sobie cały bojler wody i zrobiłam sobie,,seans''w łazience, takie mini SPA domowe ze świecami, wonnymi olejkami i automasażem. Był i peeling, tym razem cukrowy i maseczka oczywiście naturalna i odżywka na włosach i błogie wylegiwanie się a nawet kilkakrotne dolewanie gorącej wody aż Krzysiek się okropnie zdenerwował i wyciągnął mi korek z wanny...i nastrój prysł...

Peeling cukrowy

3/4 szklanki cukru
4 łyżki /około/oleju z pestek winogron/tym razem/
kilka kropli olejku/waniliowy i jabłko z cynamonem/

Wszystko wymieszać i używać jak peeling. Skóra po zabiegu jest pachnąca, miękka i lekko natłuszczona.

Maseczka z pomidora


 Miąższ pomidora rozgnieść widelcem, dodać trochę oleju/oliwa z oliwek np./ i śmietany i wymieszać. Posmarować twarz, szyję i dekolt na 20, 30 minut.


a na koniec dwa przepisy na przetwory

Fasolka szparagowa

1 kg fasolki
sól
cukier

Przygotować 6 słoików po klopsach, wypełnić je fasolką do 3/4 wysokości i zalać gorącą zalewą zrobioną wg. proporcji na 1 litr wody 1dkg soli i 2 dkg cukru. Pasteryzować 2 x po godzinie.

Chutney z brzoskwiń


1 kg brzoskwiń
50 dkg cebuli
2 papryki
2 łyżeczki gorczycy
15 dkg rodzynek
1 szklanka octu
1/2 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki carry
2 ząbki czosnku
sól
1/2 szklanki cukru
żelfix dla niecierpliwych

Brzoskwinie wypestkować i pokroić, dodać pokrojone papryki i cebulę oraz wszystkie pozostałe składniki poza żelfixem i gotować pod przykryciem aż zgęstnieje/w wersji bez żelfixu/ lub około 45 minut z żelfixem. Gorący nakładać do słoików po dżemach i pasteryzować 20 minut. Chutney można też przygotować z dodatkiem pomidorów.

Dobrej nocy...









7 komentarzy:

  1. Ach , ciekawe czy kiedyś wezmę się za robienie przetworów czy tylko utknę w podglądaniu i 'zazdroszczeniu" ,że inne mają. Ha,ha. Na razie podziwiam :):
    Te z brzoskwini na pewno pyszne.:):
    A taka kąpiel..cudo...ach ten Krzysztof!!!!!!!!
    Miłego dnia dla Niego i Ciebie:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robię sporo przetworów bo nie mam obecnie samochodu i noszenie słoików z odległego sklepu nie bardzo mi się uśmiecha no i co własne, zdrowe to własne...

      Usuń
  2. Uwielbiam fasolkę w każdej postaci. A książki kiedyś czytałam. Może wrócę do tej pozycji. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię fasolkę i sporo jej zjadam w lecie a na zimę też sporo słoików robię...

      Usuń
  3. Fasolkę SUROWĄ ? nie blanszowaną ? tak się tylko upewniam :-)
    do tych słoików, znaczy się ????
    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten przepis z tą surową fasolką mam od znajomej i jeszcze nie jest wypróbowany bo też zawsze robiłam fasolkę 10 minut obgotowywaną...

      Usuń
  4. Fasolkę obgotowuję przed włożeniem do słoików, a wodę-zalewę zakwaszam, wtedy strąki nie ciemnieją, pozdrawiam.
    Agato, być może umknęło Ci moje zapytanie o miodarkę po dziadku, o której pisałaś kilkanaście postów wcześniej; czy jest do sprzedania?

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam