Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 10 marca 2014

Codzienność, tarot i dieta...

Dzień zapowiada się dobrze. Ma być spokojny i zwyczajny, bez specjalnych atrakcji i bez wstrząsów. Takie lubię najbardziej - leniwe, bez wyjazdów, wizyt i innych tego typu zdarzeń wprowadzających zamęt i obciążających psychikę. Wszystko idzie swoim torem, powolutku i nieco leniwie. Wszyscy w domu i ludzie i zwierzęta względnie zdrowi. Jest za co dziękować siłom wyższym. Jest za co być wdzięczną. Tak sobie myślę, że dziś w medytacji popracuję nie tylko z tarotem, ale i z wdzięcznością. Siły wyższe w tym anioły lubią, gdy ich wysiłki są doceniane, a i my wyrażając wdzięczność sprowadzamy tym samym sporo dobra do swojego życia.
Pogoda jest ładna i ja już od wczoraj nie wkładam kurtki zimowej i kozaków tylko poncho i niskie buty. Dziś pewnie po południu posprzątam w szafie i naszykuję więcej lżejszych rzeczy. Będę musiała je wyprać, bo czuć je wilgocią. Będę też musiała kupić kilka bluzek na po domu, bo te co mam wszystkie są poplamione farbą i wstyd w nich chodzić. Nie mam nawyku zmieniania ubrań, gdy zabieram się za malowanie i to się mści.

 Przed chwilą był kurier i przyniósł karty tarota anielskiego. Karty są faktycznie przepiękne i bardzo mi przypasowały. Od razu wyciągnęłam 3 i  to co mi powiedziały bardzo mnie ucieszyło. Przyszły mi też karty anielskie, a właściwie książka, bo karty mają dopiero dosłać. Uczę się pilnie kart Arkan Mniejszych, ale to czarna magia jest i wcale do mnie mówić nie chcą. Nie to co Arkana Wielkie. Z tymi mam kontakt i te mi odpowiadają. Może te karty co kupiłam czyli anielskie i rider waite mi naukę ułatwią, bo na razie czarno to widzę. A może tylko cierpliwości mi potrzeba i wiary, że w końcu nawiążę z nimi kontakt i przemówią.

Z dietą też ciężko idzie, bo nie jem więcej niż 1200 kalorii, a nie chudnę tylko przytyłam 2 kilogramy. Ważę żenująco dużo i koniecznie muszę choć 10 kilogramów zrzucić tylko jak skoro z motywacją krucho, a diety nie działają. Niby wiem, że powinnam schudnąć, ale tak naprawdę gdzieś od dwóch lat waga  mi przestała przeszkadzać. Mam prawie 50 lat, lata czuję i akceptuję i teraz tylko zdrowie się dla mnie liczy, a uroda nie ma znaczenia. I jak tu chudnąć...

5 komentarzy:

  1. Kiedyś miałam talię kart, ale do mnie karty nie " mówiły". Lubię ezoterykę, ale nie w tym mam żadnych zdolności. Ja tez lubię, kiedy jest cicho, nic nie muszę, choć mam psa i wyjść muszę, kiedy nikt mnie nie odwiedza, bo mogę robótkować i czytać. Życzę Ci Agato, aby schudnięcie przyszło Ci łatwo, bez morderczych wyrzeczeń, żebyś nadal się realizowała i ogólnie, niech Ci się układa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo i na odchudzanie przyjdzie pora i wtedy będzie z górki.

      Usuń
  2. cześć Agatko...
    mam ' trochę ' talii tarota ale... nie mam anielskiego ;
    anielskich mam parę talii Dr Doreen Virtue... są świetne chociaż na początku trzeba swą intuicję do nich ' nastroić '...
    ha... mi też do 50 mało brakuje... hihi
    pozdrawiam seredcznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam 4 taroty, dwa komplety kart anielskich i runy

      Usuń
  3. Naprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam