Codzienność

Codzienność

czwartek, 18 sierpnia 2016

Sfera komfortu, książki i jesień...

Lato się powoli kończy, a ja zdałam sobie sprawę, że w tym roku nie zrobiliśmy grilla. Nie było też ogniska z pieczeniem ziemniaków w popiele i kiełbasek na patykach. Jakoś tak zeszło. W ogóle bardzo mało w tym roku przebywałam na dworze. Moją sferą komfortu jest ostatnio dom, a ściślej mówiąc kanapa. Na dworze jestem tyle co te krótkie momenty wyjazdu do miasta. Wiem, że to źle odcinać się od przyrody, bo ona tyle ma do zaoferowania. U mnie np. na podwórku rośnie masa ziół i polnych kwiatów. W ogrodzie bytują ptaki, żaby, pokaźnych rozmiarów winniczki Jest masa owadów w tym olbrzymie świerszcze. Ogród i sad to prawie dzikie środowisko, bo kosimy bardzo rzadko. Przyroda odwdzięcza się całą masą barw, zapachów, dźwięków. A ja co? Wcale tego nie doceniam. Ba nie widzę i nie czuję. Lekceważę i żyję sobie gdzieś obok. Zamknięta w czterech ścianach. Tak nie powinno być. Ludzie w mieście marzą o bliższym kontakcie z naturą, a ja to mam na wyciągnięcie ręki i nie korzystam. Sama nie wiem czemu. Nie bardzo wiem też jak to zmienić. Całe dnie siedzę teraz na czatach na portalach wróżbiarskich. Na dworze przecież wróżyć nie będę...Niby mogłabym wyjść na chwilę, ale jakoś tak mi schodzi...Ech...
Dziś wstałam wcześnie, bo czekam na przesyłki. Mają przyjść książki i karma dla kotów. Ostatnio moje futra zaczęły jeść więcej, cisną się pod koc i na kolana, okupują modem i dekoder z powodu ciepła. Czyżby faktycznie jesień zbliżała się wielkimi krokami? Mnie to w zasadzie nie martwi, bo kocham tą porę roku, ale Krzysiek już się wzdryga na szarugi i palenie w piecach. Czas pomyśleć chyba o czyszczeniu kominów.

Ostatnio zamówiłam kilka książek. Dwie z technik wróżenia mają przyjść dziś. Dwie z numerologi zostały wysłane wczoraj. Ponoć są niezłe. Zamówiłam, bo doszłam do wniosku, że numerologia jest tak samo ważna jak astrologia i powinnam ją polubić. Chcę by stała mi się bliższa. Niby portrety robię i znam numerologię, ale zawsze wolałam astrologię. Zamówiłam też książkę-podręcznik do nauki widzenia aury. Ja co prawda czasem widzę, ale zbyt rzadko. Najwyższy czas to zmienić. O ile się uda.


 

3 komentarze:

  1. Może spróbuj robić sobie małe przerwy- wypić kawę w ogrodzie, albo uwić jakiś piękny bukiet.
    Ja też kocham jesień.
    Fajnie, że pogłębiasz wiedzę:)
    Nad morze wróciło lato!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. z kawą czasem wychodzę, ale ja sie na dworze po prostu nudzę ostatnio. Nie potrafię się wczuć w atmosferę natury tylko mój umysł nieustanie błądzi po sprawach innych typu pisanie, ezoteryka itp.

    OdpowiedzUsuń
  3. moje futrzaki też czują nosem jesień...

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam