Codzienność

Codzienność

sobota, 29 października 2016

Horoskopy, nerwy i problem z szafą

Wstałam dziś z trudem po 10. Pracować mi się nie chce, a powinnam, bo mam do zrobienia horoskopy. Zostały mi jeszcze dwa z trzech. Niby mogę je zrobić w poniedziałek, ale nie lubię gdy robota leży odłogiem, a ja bąki zbijam. Nie mogę wtedy odprężyć się na tyle by odpocząć. Pewnie więc te horoskopy jednak zrobię po południu jak Krzysiek będzie w pracy.

Ostatnio się na niego okropnie zdenerwowałam. Wszystko zaczęło się z miesiąc temu gdy tego telefonu, który mu kupiłam na imieniny naładować się nie dało. Zamiast być wdzięczny za prezent to wyzywał mnie, że dziadostwo kupiłam. Do naprawy oddać nie chciał i kazał mnie się tym zająć. Wreszcie do punktu dotarłam. Okazało się, że telefon jest dobry i trzeba tylko kupić nową ładowarkę. No to kupiłam. Sprzedawca sprawdził i wszystko było ok. Gdy przyszło do ładowania w domu wyszło na jaw, że stara ładowarka jest dobra, a on próbował telefon ładować ładowarką od innego telefonu i stąd problemy. Usiłował ładować przez wejście do słuchawek. Teraz mamy trzy takie same ładowarki, bo i moja pasuje. On oczywiście zwali winę na mnie twierdząc, że mogłam naładować sama. Może i tak, ale ja już mam dość prowadzenia go za rączkę. W końcu to mój mąż czy dziecko?

Od kilku dni mam problem z szafą w sypialni. Popsuły się mianowicie drzwi i się już nie zamykają. Szafa ma 80 lat i trzeba by ją wymienić. Problem w tym, że jest ciężka, drewniana i będzie problem z usunięciem jej, bo przez drzwi nie przejdzie. Przez okno też nie. Trzeba by ją chyba rozbić na kawałki w pokoju co mi się nie uśmiecha, bo kto niby ma to zrobić? Ja? Nową szafę muszę kupić drewnianą, bo w pokoju jest wilgoć i wszystkie okleiny po prostu nie będą trwałe. No i kto nową szafę skręci? Ja nie potrafię takich rzeczy robić, bo siły nie mam, a Krzysiek ma to delikatnie mówiąc w nosie. Jemu zepsuta szafa nie przeszkadza. Mnie to gryzie, bo dom powoli zmienia się w jakąś melinę... 

A na koniec ostatnia zawieszka...

6 komentarzy:

  1. Aga może trzeba stolarza do szafy? Koszt niższy i mniej zachodu. Szkoda drewnianego mebla. To pewnie kwestia zawiasów, może zamka?
    Przy okazji zrób remanent w ubraniach:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie miałam to samo napisać.
      Z nowymi drewnianymi meblami może być w przypadku dużej wilgoci jeszcze większy problem. One rzadko kiedy są dobrej jakości, drewno nie jest odpowiednio sezonowane i mogą się jeszcze bardziej wypaczyć. Przerabiałam to całkiem niedawno z moją szafą. Drzwi tak się wypaczyły, że teraz trzeba je mocno dociskać przy zamykaniu. Stary mebel to jednak stary mebel - już wiadomo czego się można po takim spodziewać. Warto jakoś przynajmniej spróbować tę szafę naprawić. Pozdrówka. A z Krzyśkiem to masz naprawdę trzy światy:))

      Usuń
    2. nie da się naprawić. wilgoć nie jest aż taka duża. Myślę, że nowa drewniana szafa trochę postoi...

      Usuń
    3. nie . to całe drzwi. zawiasy zardzewiały. wymienić się nie da bo fornir

      Usuń
  2. Dzień dobry ze stryszku ;-). Jeżeli w pokoju jest wilgoć, a szafa stoi tam od św. dygdy to pewnie drzwi się wypaczyły. Warto poradzić się stolarza, bo nowa niekoniecznie będzie lepsza.
    Pozdrawiam i podziwiam cierpliwość ;-).
    Marysia

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam