Codzienność

Codzienność

wtorek, 31 marca 2020

wtorek

W zeszłym tygodniu napisałam kilka haiku i tanka. Wysłalam propozycję do Przekroju i Papierowego żurawia. Nie wiem czy zostaną zaakceptowane, bo konkurencja jest bardzo duża w tym osoby biorące udział w międzynarodowych konkursach. Teraz piszę wiersze do kociej antologii...


wiosna odchodzi
ciągle trwają pod świerkiem
białe krokusy

koniec podróży
gnany wiatrem płatek
znieruchomiał

burza w odwrocie
płatek róży w kałuży
wciąż jeszcze pływa

deszcz wiosenny
mokre bzy w wazonie
nadal pachną

Krzysiek ma zwolnienie. Będziemy siedzieć w domu. W zeszłym tygodniu rozmawiał z lekarką przez telefon i dała mu wolne oraz przepisała leki. Chodzi prywatnie i teraz jakoś muszę zapłacić za rozmowę... Mnie ulżyło i oby koronawirus zaczął kapitulować po świętach tak jak mówią w telewizji.

W czwartek i sobotę byliśmy w sklepie w maskach i rękawiczkach. Ludzie patrzyli dziwnie. Trudno. Nie chcę czegoś zlapać. Niby u nas nikt nie choruje ani nie ma kwarantanny, ale np. sąsiad wrócil niedawno z Francji i chyba nigdzie tego nie zglosił. Właściecielka sklepu jest mobilna i jeździ na giełdę. Ryzyko jest więc wszędzie, a ja ryzyka nie lubię. Uważam tez w domu. Myjemy ręce, odkażam klamki po wizycie kurierów. Teraz nawet do mamy chodzę w masce. To konieczne, bo chyba w zeszlym tygodniu była u sasiadki zrobić jej zabieg bioterapii, a sąsiadka jest towarzyska i ciągle bywa. Nie jestem pewna czy była, bo była z tego powodu awantura i mogła się nie przyznać. Ja jej sugerowalam, zeby zrobiła na odległość, bo można, ale jej się chyba nudzi i pragnie wrażeń. Zagroziłam, ze jak pójdzie to wcale do niej chodzić nie będe, a ona nazwała mnie histeryczka i zagroziła wydziedziczeniem. Chodzę więc w masce. 
W lesie prawie wiosny nie widać... Smutno jest tak ponuro mimo slońca...







Od wczoraj maluję kolejny obraz. To kwiaty. Akryle. Na razie jestem zadowolona.

W piątek byliśmy w ogrodzie. Krzysiek skopał szpadlem do końca. Ja skopałam widłami angielskimi i wyjęłam kłącza. Później posadziłam czosnek i bób. W ziemi znalazły się też trzy młode porzeczki czerwone oraz lilie. W skopanym miejscu pójdą jeszcze ziemniaki albo kapusty. Ten tydzień to kopanie na podwórku o ile będzie odpowiednia pogoda.




Ostatnie akwarele. Tym razem wiosenne...







1 komentarz:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam