Codzienność

Codzienność

wtorek, 7 lipca 2020

Wtorek

Lato-czas sianokosów i zniw. W tym roku wszystko chyba idzie nie tak jak zawsze, bo czerwiec był mokry. Siano i zboże wilgoci nie lubi. Ja mam do zebrania tylko pokrzywę i może trochę liści malin. Moze zbiorę tez trochę babki zwyczajnej. Z ziela do rytuałów zerwę liście paproci, bylicę, nawłoć, chmiel. Mam też sporo dziewanny. Jest w tym roku wyjątkowo okazała. To cenne ziele. Ma wlaściwości ochronne i dobrze wplywa na sprawy uczuciowe. Oddala konkurencje w miłości i niechcianych adoratorow, a także zlych ludzi i klatwy. Skoro mi go matka natura dała to jest mi widocznie potrzebne i je wykorzystam.

Od wczoraj pryskamy w ogodzie to co zbędne. Pogoda na razie sprzyja. Mam rozrobiony preparat w opryskiwaczu i chcę go wykończyć. Kupię jeszcze jedna butelkę. To co spryskałam kilka dni temu juz umiera. Nie bardzo popieram uzywanie drastycznych środków w ogrodzie, ale u nas strasznie zachwaszczone, a nie mamy energii wyrywać po korzonku. 

Dziś jedziemy do miasta. Musimy być u psychiatry i w punkcie Play. Chcę zrezygnować z telefonu na kartę w Orange i wziąć sobie z Play. Teraz mam 3 telefony w Orangę i niestety przez kilka dni nie miałam ani jednego, bo była awaria. Mieli najpierw zreperować w 24 godziny, później za godzinę, a jeszcze poźniej za dwa dni. Sieć raz była dostepna, a raz nie. Częściej nie...
Po powrocie pewnie zaszyję sie w domu i będę odreagowywać. Nie znoszę tlumu, halasu i ruchu. Zawsze tak bylo. Gdy chodziłam do szkoły, a poźniej do pracy w biurze, po powrocie spałam bite dwie godziny. Codziennie, bo bez tego byłam nie do życia, zla i senna. Kocham spokoj i ciszę, śpiew ptaków, szum drzew, kropli deszczu, brzęczenie owadów i muzykę świerszczy. Powinnam żyć na wsi na uboczu, ale mi to nie dane. Urodziłam sie na wsi, w siedzibie gminy, ale dogoniło nas miasto. Teraz to dzielnica miasta powiatowego.  Ludzie chcą żyć po miejsku. Zrezygnowali z uprawy i hodowli, a w okolicy wyrosło sporo nowych domów. W ogrodach teraz rosna tuje zamiast malw i słoneczników. Na ulicy większy ruch, bo wszyscy mają samochody. Brak mi spokoju i klimatu dawnych czasów... Brakuje mi osob, które odeszły, a te które przybyły sa mi obce. Młodych ludzi i nowych mieszkańcow nawet nie znam...

Dziś kończę miesiąc afirmacji. Zacznę następne. Ostatnio do nich wrociłam, bo chcę to i owo za ich pomocą osiągnąć. Odmawianie ich jest bardzo skuteczne, bo wbija w podświadomość to co chcę i to zaczyna się materializować w moim życiu. Wiadomo przecież jakie myśli, takie życie. Teraz pracuję nad tematem miłości. Poźniej przyjda inne. Mam juz wypisane afirmacje na ponad rok. Dojdą następne...

Dostałam z wydawnictwa propozycję by opracować książeczkę dla dzieci z serii edukacyjnych z własnymi zdjęciami lub ilustracjami. To by były bajki pisane prozą, jedna lub kilka lub wiersze. Przewidziana ilość stron 16. Sprawa jest do przemyślenia. Ilustracje mogą być malowane akwarelą, ale nie wiem czy podołam z tekstem. Niby wiersze dla dzieci wydane w antologiach mam w dorobku, ale nie byly edukacyjne. Jak tu napisać mądry tekst, ale nie mentorski by dzieci nie znudził? Nie wiem też jaki by był koszt wydania. Napisałam w sprawie szczegółów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam