Codzienność

Codzienność

środa, 5 sierpnia 2020

środa

Kajtuś czuje sie dobrze - dużo śpi, je i jest kontaktowy. Uszka też juz nie pociera, ale kupiłam maść. Za kilka dni podam mu jeszcze preparat na robaki i będzie koniec  zabiegów wokół niego. Do domu się przyzwyczaja. Jest coraz mniej spięć z kotami. Lubi siedzieć na oknie i jest ciekawy co się na ulicy dzieje. Nie wiem czy nie brak mu dworu, ale jakoś specjalnie się na dwór nie rwie. Lubi siedzieć w kuchni i czatuje pod drzwiami by się tam dostać. Niestety w poprzednim miejscu ktoś mu robił krzywdę, bo gdy sie na niego krzyknie, strasznie się kuli, nieruchomieje i tężeje. Kładzie tez uszka i widać strach. Przejdzie mu to z czasem, bo u nas nikt zwierzat nie bije co oczywiste... Już we śnie mam świadomość, że Kajtuś jest, a to oznacza symboliczne przyjęcie do stada. Teraz go tylko trzeba spróbować podpaść, bo jest raczej drobny.

Nadal maluję. Wczoraj zaczęłam kolejny obraz typu łąka. Bardzo mi ta tematyka pasuje i to nie koniec. Moja mama tej tematyki nie lubi. Uwaza, że obrazy są bez życia. Ona by chciała tańczących ludzi, konie w galopie, a więc ruch, pasję, burzliwe emocje. No ewentualnie Tatry, bo ma do nich sentyment. Ja szukam w obrazach piekna, sielskości, harmonii, spokoju. Inne jesteśmy...
To ostatni obraz...



Kończę pracę nad antologią. Był zmieniony temat, ale wena była i juz mam wiersze napisane tylko je dopracuję. Dziś chyba wszystko skończę, a jutro dodam zdjęcie, biogram i wyślę plik do wydawnictwa. Pisało mi sie fajnie i to będzie fajna antologia. Ponizej jeden z wierszy...
***

na krawędzi słów jest istnienie

magiczne momenty

nie wszystkie świadome ważności
pachnące tajemnicą niektóre wiecznością
wczoraj dziś i jutro
tkają dywan
mieniący się od barw
od początku od pierwszego krzyku
po kres mocy
gdy ostatnie tchnienie
niszczy wolę życia
powiedz
czy to co czujesz potrafisz wyznać
czy tylko przekuwasz w słowa
nazywając poezją


4 komentarze:

  1. No i po strachu, widzisz z jaką godnością zniósł zabieg. Oby mojemu Pasiakowi tak dobrze poszło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny obraz! Ja też wolę obrazy statyczne, spokojne, a mój mąż tak jak Twoja mama - żeby było dużo ruchu, ludzie, konie w galopie :))).
    Dużo zdrówka dla podopiecznego! Z czasem na pewno zacznie się czuć bezpiecznie i będzie szczęśliwy :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już się czuje dobrze, a obrazy to faktycznie rzecz gustu:)

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam