Codzienność

Codzienność

czwartek, 6 sierpnia 2015

Nowa praca, ogród, zmęczenie Krzyśka, Reiki dla umierających i decu...


Upały trwają. Wczoraj przeszła burza z ulewnym deszczem. Zalało mi ganek. Sama nie wiem jak to się stało, bo okno było zamknięte. Podlało mi ogród i przy okazji strzepało pomidory. Kiepskie zbiory mam w tym roku. Najadłam się rabarbaru, botwinki i ziół. Było troche bobu. Są ogórki, ale nie za dużo. Kwitną kabaczki i dynie. Było dużo szczawiu. Jest sporo pomidorów z tym, że w większości kupiłam żółte, małe o czym nie wiedziałam. 
Pogody już mam dość. Roztapiam się, a zaraz jadę na pocztę. Nie da się tego przełożyć. W poniedziałek jadę znowu. Tym razem do sąsiedniego miasta z wysyłką rękodzieła i do punktu ksero wydrukować to i owo do wyrobu karek. 
Krzysiek też już ma dość upału. Coraz częściej też narzeka na pracę. Wraca zmęczony i śpi jak kłoda przez dwie godziny. Później wstawać nie chce. Mówi o przeniesieniu się do ochrony, ale to praca też na noc co mi nie odpowiada. Wolę gdy w nocy jest w domu. Coś jednak będzie trzeba pomyśleć, bo do emerytury w tej pracy nie da rady. Zbyt duży wysiłek i zbyt dużo chodzenia i schylania się. Narzeka na bóle nóg i kręgosłup.
Dostałam propozycję pracy na portalu ezoterycznym zatrudniającym między innymi wróżki. Zgodziłam się. W sumie zajmuję się ezoteryka już 30 lat i to i owo porafię. Wczoraj zaczęłam uzupełniać profil i jest tam możliwość wystawienia usług dodatkowych. Wysawiłam horoskop urodzeniowy, partnerski, zdrowia, prognostyczny, afirmacje, oczyszczanie domu różnymi metodami w tym wahadłem, oczyszczanie aury i czakr, przelewanie wosku i szepty, Reiki, Reiki dla zwierząt i na moment śmierci. To bardzo ważna usługa. Można ją zamówić dla siebie, gdy obawiamy się śmierci, dla kogoś bliskiego, dla kogoś ciężko chorego, by ułatwić odejście, a także dla osoby zmarłej. Zwłaszcza wtedy gdy śmierć była ciężka. Usługa jest też dosępna dla zwierząt. Myślę jeszcze o horoskopie miłosno-seksualnym. Będzie też oczywiście tarot. Wybrałam sposób kontaktu przez chat, esemesa i email. Z telefonu musiałam na razie zrezygnować, bo moja komórka nie zawsze w domu ma zasięg. Wystarczy troche deszczu czy burza i już nic nie słychać.
Nadal działam w decu. Dziś też będzie talerzyk tym razem z różą. To już ostatni na razie. Trzeba by się wybrać na targ po następne, ale może dopiero wtedy gdy upały przejdą.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam