Codzienność

Codzienność

czwartek, 9 czerwca 2016

XXX

Przez kilka dni wstawałam rano spuchnięta. Zwłaszcza palce miałam spuchnięte i okolice oczu. W ciągu dnia Wszystko mi przechodziło. Znajome z Vitalii mnie straszyły, że to nerki przez Dukana. Ja jednak byłam pewna, że to ciepło, sól i brak ruchu w nocy. W dzień piłam pokrzywę. Dokupiłam bratka i urosept. Teraz już spuchnięta mam nadzieję nie będę. Z Dukana nie zrezygnuję na razie, bo straciłam ponad kilogram w tydzień. Na innych dietach wcale nie chudnę.

Kilka dni temu moja mama skończyła 75 lat. Tym samym została oficjalnie przyjęta do grona staruszek. Nie może się z tym pogodzić i wciąż twierdzi, ze ma 29,5 lat. Trzyma się nieźle jeśli chodzi o sprawy fizyczne. Zdrowa jest. Leków żadnych nie bierze. Dwa wiadra węgla na raz z komórki niesie, gdy ja daję sobie z trudem radę z jednym. Tylko psychicznie coś z nią nie tak, bo wcale z domu wychodzić nie chce i nieraz cały dzień w koszuli nocnej przechodzi. Ludzie na zabiegi bioterapii przyjeżdżają jednak nadal, ale rzadziej.
Myślałam, że pracę na portalu z wróżkami straciłam, bo zatrudnieni zostali tylko ci, którzy prowadzą działalność, ale nie. Udało mi się zatrudnić przez pośrednika. Co prawda stracę 20 % dochodu, ale będę pracować nadal. Uf...Za to nie odzywa się babeczka dla której piszę o drzewach na portal. Od początku współpraca układała się trudno, bo jakaś taka mało komunikatywna jest. No cóż zobaczymy...

Ostatnio żyję konsumpcyjnie czego nie pochwalam. Wciąż kupuję i kupuję, a końca nie widać. Ostatnio kupiłam te ciuszki. Spodnie są identyczne, a bluzka jest w kolorze grafitowym, bo niebieskiej mi brakło, a czerwieni nie trawię. Jak przyjdą i będą pasować znowu zrobię zdjęcia...


 Ostatnio wróciłam do decoupage, ale na razie sza...

2 komentarze:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam