Jeśli chodzi o prace w ogrodzie to jeszcze nie bardzo wiem co sie zrobi. Trzeba by niszczyć dalej perz i wycinać chaszcze. Trzeba by wyciąć stare, zdziczałe maliny. Powinnam zrobić porzadek w jednym miejscu. To stare podwórko z szambem. Były tam kiedyś kury i wszystko co nie trzeba rośnie tam jak na drożdżach, bo teren nawieziony. Wszystkiego wyciąć nie mogę, ponieważ to siedlisko ptaków. Gdyby nie to zostawiłabym tylko śliwkę, bazie, jaśmin i ze dwa dzikie bzy. Teren ma być wiejski, a nie robiony na miejski styl. Tak u mnie nigdy nie będzie. Wszystko wytnie S wiosną. Piła jest.
W tym roku chciałabym wyjść trochę z domu. Nie chodzi o pobyt między ludźmi, a o pobyt na dworze. Kiedyś miałam bliższy kontakt z naturą. Wysiadywałam z książką na podwórku, bywałam w lesie, nad rzeką. Robiliśmy ogniska. Teraz dom mnie ciągnie i to chyba nie jest za dobre. Człowiek nie powinien tracić kontaktu z naturą. To nie jest zdrowe. A może mój plan by kupić wygodną ławkę był dobry? Mogłabym wychodzić częściej. Na dworze mogłabym czytać, malować, pisać wiersze. Mogłabym nawet chyba pisać teksty, o ile bym sobie dobre miejsce zorganizowała. Przemyślę to, bo z finansami teraz krucho, a fajna ławka kosztuje.
Ten sen
nie zdradzę nikomu
zaprosiłam cię do mojego snu
uwodziłeś spojrzeniem gestem
utknęłam w przestrzeni pomiędzy
nocą a brzaskiem
w poszukiwaniu twoich ust
spragniona tajemnicy i czegoś więcej
zachłysnęłam się oddechem
spiłam zapach nieba i piekła
pamiętam
pieszczoty niespokojne dłonie
ostatni dotyk krzyk
i poranek pachnący tęsknotą
cichy jak twoje wyznania
zaprosiłam cię do mojego snu
uwodziłeś spojrzeniem gestem
utknęłam w przestrzeni pomiędzy
nocą a brzaskiem
w poszukiwaniu twoich ust
spragniona tajemnicy i czegoś więcej
zachłysnęłam się oddechem
spiłam zapach nieba i piekła
pamiętam
pieszczoty niespokojne dłonie
ostatni dotyk krzyk
i poranek pachnący tęsknotą
cichy jak twoje wyznania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam