Codzienność

Codzienność

niedziela, 24 lutego 2019

niedziela

Wczoraj miałam pojechać na zajęcia wcześniej i kupić mocny sekator oraz bób do sadzenia. Nie pojechałam, bo zimno z powrotem. Co do warzyw to chyba jednak kilka doniczek będzie. Moze dwa, trzy pomidory, 2 papryki i kilka krzaczków ogórków. Moi panowie sa za. Trzeba będzie częściej zasilać. Kupiłam też specjalną ziemię, bo ta z zeszłego roku była kwiatowa. Nie wiem czy z tymi warzywami to dobry pomysł, ale lubie ruch wiosną i chcę by coś jednak rosło. Pójdę po naukę do kolezanki. Ona z kilku doniczek swoje pomidory całe lato je, a ogórki nawet wekuje. Też z doniczek.

W najblizszym czasie trzeba przyciąć drzewka. Trzeba by tez pobielić, ale chyba bielone nie będą. 
Kiedyś myślałam o tym by zrobić kilka podniesionych grzadek. Chodzi mi o ślimaki. Są na Allegro gotowe skrzynie 36 cm wysokie, ale za drogie dla mnie. Prawie 300 zł jedna z przesyłką. Moze uproszę S, zeby mi taka zrobił w lecie. Byłaby na przyszły rok dopiero, ale dobre i to. Mogłabym posadzić sałaty, kalarepy, kabaczki. To ładnie mi poszło w pierwszym roku zanim sie ślimaki pojawiły. Nie wiem jakie wysokie powinny być by chroniły przed ślimakami. Nie wiem ile lat wytrzymuja takie drewniane.

Ostatnio dotarło do mnie, ze Krzysiek sie starzeje. Często przysypia z gazetą i stęka, gdy z kanapy wstaje. Nie wiem co będzie z jego pracą. Do emerytury jeszcze siedem lat i teoretycznie do pracy sie wybiera. Tylko czy da radę. Szykuje sie praca blisko domu w zakładzie zajmujacym sie pielęgnacja zieleni. Moze od kwietnia, ale kazali złozyć podanie juz w marcu. To umowa zlecenie. Tylko czy da radę. Moze choc z miesiac popracuje to bym szafe kupiła, bo mnie sie na razie zarobki ekstra nie szykują i sama na nią nie zarobię. Marzę o pomalowaniu domu jesienią, ale chyba w tym roku nie dam rady...

Kolejne obrazy typu pouring mam w planach. Kupiłam juz farby. Mam jeszcze cztery podobrazia wolne. Dziś pewnie jeden poczynię.
Wczoraj nie byłam na warsztatach, ale zaczęłam pejzaż w domu.





4 komentarze:

  1. Na ślimaki jest taki sposób, żeby posypywać obwódki grządek zgniecionymi skorupkami jajek. Zbieram skorupki cały rok i potem jak znalazł:). Ogórki i cukinie najokazalsze miałam wysadzone na kompoście.
    Skrzynie na warzywa mam metrowej wysokości, więc jest wygoda-nie trzeba się schylać.
    Nie wyobrażam sobie nie mieć własnych warzyw, choć to i wysiłek i koszt. I każdego namawiam...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zbieram skorupki od jajek,kruszę je na drobno i podsypuję do ziem gdzie się da.Zauważyłam,że tam gdzie był mech przy pożeczkach,teraz go nie ma.Myślę,że skrupki są ok i warto je stosować.Pozdr.M

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam