Codzienność

Codzienność

środa, 3 kwietnia 2019

czwartek

Dziś ma przyjechać węgiel. To druga tona. W tym roku spaliliśmy niecałe dwie tony. Było też sporo drewna. Ubiegła zima była lekka i stąd oszczędności. Piec mam bardzo dobry, bo oszczędny. Jeszcze go nie zmienię. W centralnym paliłam tylko raz. W Wigilię. Spaliśmy cała zime w nieogrzewanej sypialni i nawet nie marzłam. Co roku boje się ostrej zimy. Na szczęście zimy sa lekkie. Teraz tylko letnich upałow sie obawiam.

Wczoraj stało się u nas nieszczęście. Kotka od sasiadki zamordowała gołebia, który sie u nas stołował. Mama sie wściekła i zapowiada odwet. Kotka jest zagrozona, ale sie nie dziwię. Mama ptaki kocha i je karmi, a kotka na nie poluje. Przez nią nie mamy juz gołębi, bo wchodziła na strych mordować i uciekły. Teraz morduje pod domem te które przychodzą jeść. Wygoniła wróble, które miały gniazda w winogronie. Podwórko jest jak wymarłe. Kupiłam dla niej jakiś czas temu obrożę z dzwoneczkiem, ale właścicielka jej nie założyła. Nie wiem co teraz będzie. Mnie jest żal i kotki i ptaków.

Za dwa tygodnie ma przyjechać S. Robota czeka i coraz jej więcej. Ma pomalować okna, może załozyć zasuwkę i ma obciąć dwa konary z orzecha. Trzeba będzie je pociąć, bo sa grube i nadadzą sie do palenia. Chyba będzie robiony wodociąg. To zależy od tego czy gazownia zdąży zlikwidować przyłącze gazu.
W najblizszym czasie będzie chyba sprzedana działka. Jeśli tak to malowanie domu i siatki ogarne w tym roku. Rok będzie ciężki jesli chodzi o pracę koło domu, bo plany sa rozległe, a Krzysiek jak pracy nie miał tak nie ma.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam