Dziś długo spałam. Przysypiam tez w dzień. Wczoraj na zajęciach nie byłam, bo zaspałam. Miałam zacząć malować magnolie. Moze będę malować cos dzisiaj. Może te magnolie, bo w pracowni prawie posprzatałam.
Od prawie dwóch tygodni nie piję kawy. Czuję się dobrze. Chyba jestem spokojniejsza, nie taka podniecona psychicznie. Dobrze śpię mimo stresu. Teraz piję inkę z mlekiem. Chyba już tak zostanie. Tak przynajmniej w tej chwili myślę. Jedyny problem to senność. Przesypiam około10 godzin i jeszcze ziewam. To mnie trochę martwi, bo czas mnie później goni.
Ostatnio mam zadziwiajaco dobre relacje z moim synem. Nie chciałam mieć dzieci i nie miałam instynktu macierzyńskiego. Dawałam to co musiałam zmuszona przez okoliczności, ale serca w tym nie było. Do pewnego momentu nasze relacje były trudne. Ostatnio coś się zmieniło. Mam do niego więcej uczuć i staram sie o niego dbać. Już nie żałuję, że go mam. On ma trudne zycie i mu bardzo współczuję. Część tych trudności to chyba moja wina. Nie pokazałam mu jak kochać i to był bład. Inna sprawa, że i ja wtedy gdy dojrzewał nie miałam lekkego życia. Problemy bytowe mnie przytłaczały. Teraz mi lżej i mogę tez dbać o innych. Wtedy myślałam tylko jak przeżyć.
Znalazłam kilka książek, które moze bym chciała przeczytać. Finanse teoretyczne mam. Problem jest taki, że brak opinii i nie wiem czy to nie gnity. Ostatnio sporo takich kupiłam. Odkąd Krzysiek nie pracuje zaczęłam pieniądze liczyć i oszczędzać. Mam też taki problem, że niektórzy autorzy młodego pokolenia do mnie nie trafają. To książki rozwojowe i muszą autorzy trafić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam