Dziś wstałam wcześnie i do tego zmarznieta. Od razu zamknęłam jedno okno w sypialni. Kocham jesień, ale te pierwsze chłodniejsze dni mnie zaskakują. W dzień też mi chłodno. Wskoczyłam w spodnie i już nie rozstaję sie z poncho. Mama wieczorami podpala w piecu.
Kończę robić przetwory. Dzis Krzysiek jedzie po owoce na dżemy. Kupi jabłka i gruszki. Lubię dżemy domowe i troche ich przez zimę zjem. Krzysiek tez je.
Poza tym będzie troche pracy w domu. Niby będzie dzialał Krzysiek, ale i tak stresu nie uniknę. Nie lubię ruchu tego typu. Jutro dalsze prania i sprzatania i tak do końca tygodnia.
Wczoraj pisałam wiersze i dziś będę pisać. Co roku wena przybywa wraz z końcem lata. Sporo wierszy o jesieni mam w dorobku.
tryptyk
ranek
las omotany mgłą
wyjawia swoje tajemnice
krzyk sójki
wabi na uśpioną polanę
gdzie koźlarze
przycupnięte w mchach
witają dzień
środek dnia
blade słońce
rozpala oranżem liście
wiatr igra z kasztanami
a zrudziałe nawłocie
otulone nitkami pajęczyny
drzemią w ciszy
wspominając lato
pachnące maciejką
zmierzch
maluje szarością
senne wrzosowisko
ostatnie szkarłatne promienie
liżą widnokrąg
wiatr to przycicha to się wzmaga
tarmosi suche trawy
to tańczy z liśćmi
Na diecie nadal jestem, ale chyba przetój, bo waga nie spada. Poczekam do 17, bo wtedy księżyc ruszy na nów. Moze i waga ruszy. Jeśli chodzi o wagę to i tak sukces, bo ważę juz mniej niż Krzysiek. Już nie moze mi dokuczać. Strasznie sie cieszę z tego powodu. Jeśli to przestój to niedługo, bo już 1 października z diety wyjdę. W zasadzie to przejdę na 3 etap. Polega to na tym, że będę stopniowo dodawać potrawy o konsytencji stałej.
A na koniec wczorajsza zupa. Zupełnie inny smak... Tylko skladniki, bo zakladam, ze każdy gotować potrafi...:)
- groch łuskany
- pól cebuli
- machew tarta
- ziemniaki
- makaron
- pieczarki
- śmietana
- sól
- pieprz
- majeranek
A na koniec wczorajsza zupa. Zupełnie inny smak... Tylko skladniki, bo zakladam, ze każdy gotować potrafi...:)
- groch łuskany
- pól cebuli
- machew tarta
- ziemniaki
- makaron
- pieczarki
- śmietana
- sól
- pieprz
- majeranek
Swojskie dżemy najlepsze . Jest trochę pracy , ale warto . Piękny wiersz i prace . Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńo tak najlepsze. W zasadzie dzemów nie kupujemy...:)
UsuńNie mogę się nadziwić ile talentów rozwijasz i wszystko wychodzi tak pięknie! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń