Codzienność

Codzienność

czwartek, 9 kwietnia 2020

czwartek

Koronawirus ma się dobrze, ale u mnie roboty koło domu idą nawet nieźle. Ostatnio przygotowałam nowa rabatkę na podwórku. Musiałam zerwać darń. Zyskałam parę metrów. Krzysiek naniósł ziemi. Mam jeszcze korę to trochę podsypię. Za kilka dni ruszymy do ogrodu wycinać dziczki. Jest ich dużo. Jeśli je usuniemy, to zostana tylko grubsze dla Sebastiana. On wytnie piłą spalinową. Ma też do przycięcia jałowiec, bo mi haczy o kabel od telefonu. Jeśli orzech nie ruszy, to też będzie do wyciecia. Jest nieduży i na drewno typu szlachetnego się nie nadaje. Jeśli będzie trzeba to Sebastian go potnie do spalenia.
Pojawił się za to problem z dzikami. Przychodzą z pobliskiego lasu przez pola i demolują sasiadom ogródki. U znajomej i u koleżanki zniszczyły ogrodzenie i zryly ogródki. kolezanka miała juz dymkę w skrzyniach i wszystko zryte. Teraz myśli o tym, żeby nowa siatkę założyć. Sąsiad strzela petardami, bo boi się o psa. U mnie na podwórku jakiś czas temu mama widziała dzika. Wszedł przez dziurę. Boję sie co będzie gdy posadzę kartofle. Ponoć je uwielbiają i wyczują z daleka. Krzysiek powinien dziurę zastawić, ale nie wiem czy sobie z tym poradzi, a Sebastian przyjedzie dopiero gdy problem z koronawirusem sie skończy.

Jakiś czas temu zmierzyłam się i centymetr wskazal 3 cm więcej niz myślałam, ze mierzę. Tym samym okazało się, ze juz mam nadwagę, a nie otyłość. Strasznie się cieszę.... Niestety przez koronawirusa zaczęłam tyć, bo nie mam jak zrobic zakupów. Jem niestety zbyt duzo węglowodanów typu pieczywa i klusek.

Wczoraj byłam w sklepie. To bezpieczne, bo nikogo nie spotkałam, a znajoma wlaścicielka sklepu oddzielona jest folią. Sprzedaje przy drzwiach, a te sa otwarte. Zrobiłam trochę zdjęć...








Wiosna

dotykam dnia
przez słoneczne lśnienia
jeszcze wczoraj szare łąki
szelestami i nostalgią
przypominały o jesieni
dziś już wybuchają zielenią
w ogrodach to i owo
budzi się do życia
pierwsze przebiśniegi czarują bielą
później krokusy szturmują rabatki
czekam na wonne bzy
kaliny i różaneczniki
one tak pięknie rozsiewają uśmiechy
ptaki jakby oszalały
koty śnią o miłości
już wiosna

A na koniec akwarele









4 komentarze:

  1. Chyba każdy z nas trochę przytyje. Mało ruchu. Dobrze , że mamy kawałek swojej ziemi. Pozdrawiam cieplutko 💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że macie ogródek i chcecie tam pracować. Lepsze to na pewno niż siedzenie w domu, bo nie ma gdzie wyjść.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam