Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 21 października 2013

Niedzielny spacer i dzisiejsza codzienność...

Wczorajszy dzień spędziłam na leniuchowaniu bez wyrzutów sumienia bo w końcu była niedziela. Wstałam wyjątkowo późno ale nie napiszę o której godzinie bo wstyd się przyznać, że aż tak późno. Później przygotowałam prosty obiad czyli fasolę w sosie pomidorowym w wersji wegetariańskiej, poniańczyłam spragnione miziania koty i po popołudniowej kawie, pysznej bo z sokiem z bzu czarnego, wybrałam się z moim panem na spacer do lasu z zamiarem przyniesienia opieniek bo w końcu kilka dni padał deszcz i nadal jest ciepło więc grzyby powinny rosnąć. Las przywitał mnie czerwienią, złotem i żółcią gdzieniegdzie upstrzonymi żywą zielenią. Spacerowaliśmy w ciszy delektując się barwami, refleksami światła liżącymi ścieżkę i szumem liści. Odpoczęłam. Niestety z szukania grzybów szybko zrezygnowałam a to z tego powodu, że las wygląda jak w listopadzie czyli jest zasypany liśćmi a więc więcej liści leży niż utrzymało się na gałęziach a mnie grzebanie w liściach nie bardzo mi się podoba.  Czyżby zima miała przyjść szybko? Oby nie bo to i owo mam jeszcze do zrobienia w ogrodzie i w sadzie. Muszę też jeszcze zabezpieczyć rury od wody w piwnicy i studzienkę z licznikiem na wodę bo odmrażanie w zimie mi się nie uśmiecha. No i myślałam jeszcze w tym roku o ociepleniu jednej ściany domu a znajomy, który miał mi to zrobić kończy jeszcze  remont u siebie w mieszkaniu.











Po powrocie ze spaceru zabrałam się za przygotowywanie kolacji czyli bułek z cebulą i pieczarkami... Wyszły bardzo smaczne choć lepsze by były z dodatkiem ziaren słonecznika...

Bułki

5 pieczarek
2 cebule
szklanka letniej wody
1/4 szklanki oleju
łyżeczka cukru
łyżeczka soli
zioła/u mnie tym razem cząber/
1/4 paczki drożdży
3 szklanki mąki 650
mak do posypania i lub słonecznik

Pieczarki i cebulę pokroić drobno i poddusić na oleju. Wodę wymieszać z cukrem, olejem, łyżką mąki, dodać drożdże rozmieszać i postawić na pół godziny do wyrośnięcia/u mnie koło pieca/. Mąkę wymieszać z solą, ziołami, dodać zaczyn i odstawić na 30 minut. Po tym czasie formować bułki, nadziewać i układać na blasze wysypanej mąką, tak aby się nie stykały. Pomoczyć wodą i posypać makiem i słonecznikiem. Wstawić do piekarnika na 20 minut. Piec w temperaturze 200 stopni do zrumienienia.

Fasola

1/2 kg fasoli jaś
2 spore cebule
mała papryka
 duży ząbek czosnku
liść laurowy
3 rosołki
przyprawa do dań z fasoli/zioła/
1/2 puszki groszku
koncentrat pomidorowy
chili
papryka w proszku
spora tarta marchew
łyżka mąki

Fasolę namoczyć dzień wcześniej i podgotować. Dodać pokrojoną cebulę, czosnek,paprykę i startą marchew oraz rosołki i gotować do miękkości. Dodać przyprawy, koncentrat, groszek bez zalewy i jeszcze chwilę pogotować. Zaprawić mąką.


Dzisiejszy dzień był bardzo pracowity i sporo zaległych spraw i tych bieżących udało mi się załatwić. Po pierwsze wyjazd na pocztę z krzyżówkami dla wydawnictwa oraz dwoma horoskopami i wpłatami za kupione na allegro książki w tym jedną o wyrobie biżuterii i jedną o działce. Po powrocie mimo psychicznego zmęczenia ruchem i hałasem umyłam okno, wyprałam kapy z 3 foteli, napisałam wiersz i zrobiłam kolczyki i to aż 5 par w tym jedne wyjątkowo cudne z drewna, kamieni i muszli. Przesadziłam też 3 kwiatki choć nie bardzo pora na to i posypałam część warzywnika wapnem. A za chwilę mam jeszcze zamiar skończyć zamotkę na szyję, którą zaczęłam robić w sobotę...A w nocy mam jeszcze zabieg reiki dla mężczyzny borykającego się z problemem alkoholowym. Tak sobie myślę, że trzeba by też mu zaproponować oczyszczanie wahadłem albo woskiem bo coś mi się wydaje, że problem jest dość mocno zakorzeniony a pora na oczyszczanie odpowiednia bo księżyca ubywa...A jak to nie pomoże to można jeszcze spróbować zabiegów uzdrawiania pranicznego...


Spokojnej nocy...

11 komentarzy:

  1. pracowicie...ale akumulatory chyba naładowane na takim spacerze w lesie :)
    ciekawa tej zamotki jestem :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w lesie można odpocząć a zamotka prawie gotowa to zdjęcia wstawię...

      Usuń
  2. Piękna ta jesień na Twoich zdjęciach :) Grzybobranie się nie udało, ale wszystko inne chyba tak? Ilość Twoich zajęć jest imponująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym zajęciami to tylko tak wygląda bo przecież nie pracuję zawodowo i 8 godzin albo i więcej poza domem nie spędzam...

      Usuń
    2. Poza tym w domu i otoczeniu zawsze jest coś do zrobienia :)

      Usuń
    3. Teraz u mnie szczególnie natłok bo trzeba się przygotować do zimy...

      Usuń
  3. Wstyd się przyznać? W takim razie zgaduję: o 12-tej, skoro świt? Ja tam miewam:-).

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały spacer. Zapracowana niesamowicie jesteś. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię działać i ręce mieć zajęte. Lubię też widzieć efekty swoich działam i pewnie dlatego sprzątać nie lubię bo zaraz trzeba od nowa,,,

      Usuń
  5. Wreszcie mam naprawiony Internet, to będę mogła spokojnie zaglądać...

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam