Codzienność

Codzienność

niedziela, 1 marca 2015

Badania, malowanie i to i owo o śnie...


Marzec zaczął się u mnie od wyjazdu na badania krwi. Boję się tego okropnie i zazwyczaj nie pozwalam sobie pobrać krwi z żyły. Wolę pobieranie z palca zestawem dla dzieci. Gdy ma być pobieranie z żyły to jest straszny problem, bo u mnie żył nie ma i pobieranie jest bardzo trudne. Zdarza mi się zasłabnąć, a krew lecieć i tak nie chce. Pewnie ze strachu. Horror. Dziś niestety z badań nici, bo technika nie ma a pilęgniarki z palca nie pobierają. Muszę czekać do czwartku...
Po południu będę odreagowywać wyjazd. Z pewnością skończę czytać książkę z biblioteki i skończę malować obraz. Tym razem to akryle. Wczoraj się wreszcie odważyłam na malowanie w pracowni. Nawet nie zmarzłam tak bardzo. Obraz wyszedł jak wyszedł. W naturze kolory oczywiście lepsze. Ważne jest to, że nabrałam odwagi i namalowałam wreszcie wodę. Dziś ją dopracuję. Książka jest ciekawa i cieszę się, że udało mi się ją wypożyczyć, bo miałam zamiar ją kupić.




Ostatnio prawie codziennie śpię po południu. W nocy oczywiście też. Zaczęłam chodzić wcześniej spać  i przez 12 jestem już w łóżku. Wcześniej też wstaję. Czas się przygotować, bo wiosna idzie. Praca w ogrodzie się zacznie. Krzysiek jest zadowolony, bo on też jest śpiochem. Tak sobie myślę, że latem będę wstawać jeszcze wcześniej. Nie chcę ćwiczyć jogi w upalne popołudnia. Trzeba będzie ćwiczyć wcześnie rano zanim upał się zacznie.

4 komentarze:

  1. Ja też lubię sobie po obiedzie uciąć godzinną drzemkę, ale za to pózniej wytrzymuję do północy. W dniach, kiedy nie mogę sobie na małe "duszenie komara" pozwolić, padam na fotelu przed telewizorem.
    A propos robót ogrodowych- kiedy zamierzasz rozpocząć? Ja już bym się wybrała, ale chyba jeszcze trochę za wcześnie, poza tym dzis leje u nas jak z cebra.
    Z wiosennym pozdrowieniem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się bałąm pobierania krwi,ale w końcu przywykłam ,bo w ciagu minionych lat dużo było tych ukłuć.a żyły tez mam kruche....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam ten problem z niewidocznymi żyłami. Co prawda nie boję się pobierania krwi, chociaż bardzo go nie lubię. Mimo to kiedyś chciałam zostać dawcą krwi, ale mnie nie przyjęli, bo żył nie widać i są bardzo cienkie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z żyłami mam ten sam problem. Kiedyś chciałam oddać krew .Trzy razy pielęgniarka próbowała pobrać i nic . Zrezygnowałam z bycia dawcą krwi. Lubię wcześniej wstać . Zawsze rano najwięcej się zrobi czy w ogrodzie czy w domu. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam