Codzienność

Codzienność

piątek, 27 lutego 2015

Kłopoty, sędziwe nauczycielki jogi i akwarele...


Kilka dni temu miałam być w sądzie za świadka. Problem w tym, że nie dostałam wezwania. Ponoć było avizo. Tylko, że do mnie nie dotarło. Sąsiad wściekły, że nie byłam, a sąd mnie ukarał grzywną. No nie nie wiem co teraz, bo mam napisać odwołanie. Tylko czy wezmą pod uwagę, że aviza na oczy nie widziałam. Teraz tylko żałuję, że się na świadka iść zgodziłam. No i mam kłopot. Swoją drogą ciekawe ile jeszcze razy będę wzywana, bo z tego co sąsiad mówił wyrok szybko nie zapadnie.
Ćwiczę cały czas i ładnie chudnę. Ostatnio buszowałam po internecie i znalazła zdjęcia kobet grubo po 90 tce ćwiczących jogę. Dwie są nauczycielkami jogi. O matko jakie one są sprawne i gibkie. A ja co? Kości sztywne, zastane, łupie w nich i trzeszczy. Wstyd. Gdzie te czasy gdy robiłam szpagat i zakładałam nogę na szyję? Czy jeszcze wrócę do sprawności? Czy kości się poddadzą? Ćwiczę jogę 5 razy w tygodniu co najmniej przez 40 minu. Czy to wystarczy? Chcę być jeszcze sprawna i stosunkowo gibka. Czy uda mi sie to osiągnąć? Idzie mi coraz lepiej, ale czy nie za późno sie za to wzięłam...




Od kilku dni znowu maluję codziennie akwarelki. Powstało kilka. Nie ze wszystkich jestem zadowolona. Niektórych pokazać się nie da, bo zdjęcia są kiepskie. Podobno robię postępy. Jeszcze troche i zacznę znowu malować akrylami, a może też farbami olejnymi. Będzie to możliwe, bo robi się coraz cieplej i w pracowni wytrzymam. Kurs rysunkowo malarski jest na półmetku. Dostałam ostatni zeszyt z rysunkiem, a od następnego będę się już uczyć malarstwa. Ciekawa jestem lekcji.
Antologia haiku już jest w druku. Zamieszczono w niej 12 moich utworów. Strasznie lubię otwierać paczkę z drukarni z moimi tomikami. Lubię zapach i widok książek...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam