Codzienność

Codzienność

piątek, 25 listopada 2016

Praca, loga i bezdomny kot...

No i leniuchowanie się skończyło tak samo nagle jak się zaczęło. Wczoraj już działałam na pełnych obrotach. Po pierwsze pisałam teksty, bo wygrałam zlecenie o Grzybowie. To były artykuły więc poziom musiał być wyższy. Nie pisało się łatwo, ale dałam radę. Później robiłam loga, bo dwa konkursy się kończyły i trzeba było zadziałać. Nie liczę na to, że wygram ale to nauka dobra jest. Dziś wstałam wcześnie jak na tą porę roku, bo o 9:00. Pierwsze co zrobiłam to zapisałam się na zlecenie o Nałęczowie. Może dostanę. Jak nie to spróbuję się zapisać na inne, bo tekstów do wyboru jest sporo. Szanse są. Pieniędzy potrzebuję trochę i to jak najszybciej, bo muszę kupić program i tablet graficzny. Co prawda uczę się rysować myszą, ale idzie mi z trudem. Szczególnie obłe kształty nie chcą wychodzić powtarzalne.





 Kilka dni temu zaangażowałam się w szukanie domu dla kota z internetu. Kociaka ktoś wyrzucił i biedak nie radzi sobie na wolności. Koczuje na osiedlu w Siedlcach. Od czasu do czasu ktoś go wpuści na klatkę i nakarmi. Kociak jest piękny i bardzo przymilny, ufny. Ktoś mu może zrobić krzywdę. Zrobiłam trochę ogłoszeń i czekam co dalej. Może ktoś go zauważy i zlituje się. Ja wziąć nie mogę, bo za daleko i kotów mam za dużo...Szkoda go, bo może zimy nie przetrwać biedak...


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam