No i udało się. Jestem współpracownikiem wydawnictwa. Będę pisała opowiadania. Płacą bardzo dobrze...To dla mnie sukces... Strasznie się cieszę, bo uwielbiam to robić w przeciwieństwie do pisania o pożyczkach... Tematyka jest obyczajowa, społeczna z tym, że liczę też, że uda się pisać kryminały i opowiadania z zakresu parapsychologii, bo i tego typu opowiadania są drukowane... W zasadzie to już jedno o duchu zostało przyjęte do druki i mam wysłać następne w tym typie. Mam też namiary na kolejne czasopismo. Przez ostanie dwa dni zarobiłam tyle ile Krzysiek przez pół miesiąca. Do tego przygotowałam następne opowiadania i szansa na wydrukowanie jest spora. Dowiem się czy przejdą pewnie w poniedziałek. Krzysiek minę ma nietęgą... Chyba mi po cichu zazdrości pracy na leżąco z kotem na kolanach. On musi sporo kilometrów zrobić i sporo się naschylać. Do tego pracuje na dworze bez względu na pogodę.
Ostatnio staram się coś robić na dworze. Wczoraj odmłodziłam agresty i co nieco posiałam w tym tymianek do doniczki. Postawiłam doniczkę w kuchni na oknie i oby koty się do niej nie dobrały, bo poduszę...😃😃Nie wiem nawet czy to odpowiednia pora na odmładzanie ale sobie przypomniałam o tym i od razu to zrobiłam. Agrestów mam kilka krzaków ale one są małe, nie rosną i nie owocują mimo nawozu. Zależy mi na nich, bo to stara, cenna dla mnie odmiana. Owoce pamiętam z dziecięcych lat. Są zielone i bardzo smaczne. Może teraz po przycięciu za rok owocować będą. Trzeba by agrestów dokupić i zrobię to o ile mi się uda oczyścić sad z perzu. Myślę o czerwonych. Kupię też wtedy maliny, bo te co kupiłam perz zabił. Trzeba by też dokupić poziomek, bo mało ich mam. Jest ledwie kilka krzaczków. Porzeczki sobie rozmnożę sama. Z tych czarnych co rozmnożyłam zostały dwa krzaczki. Ładne rosną, ale chcę więcej. Muszę też rozmnożyć czerwone i może białe od koleżanki. Chcę to zrobić w poniedziałek. Może w tym roku przygotuję też sadzonki winogronu. Marzy mi się zrobienie porządku w ogródku przed domem. Chcę zlikwidować trawnik, bo nie ma kto o niego dbać. Ja kosić co tydzień nie mam zamiaru. Ogródek chcę częściowo wyłożyć płytami betonowymi i posadzić kwiaty, a rabatki wysypać korą. Krzysiek się nie chce zgodzić i chyba będę musiała sobie na to zarobić. Z kwiatów chcę kupić floksy, liliowce i irysy w różnych kolorach, bo dobrze rosną bez wody. Myślałam też o funkiach. Część kwiatów może dostanę od Asi z bloga MarAsiowa Ostoja. Ona ma cudny ogród i masę ciekawych roślin. Do tego posadziłabym roślinki na skalniaki i po kłopocie. Byłoby ładnie i praktycznie. Kwiatów jednak w sklepie nie kupię, ponieważ kupowałam kilka razy i nie przyjęły się. Muszę kupić od kogoś z ogrodu albo się wymienić na liliowce pomarańczowe czy niebieskie i białe marcinki. Mam też roślinki na skalniaki do wymiany i biało-fioletowe irysy. Powoli zaczyna mnie ogród cieszyć. Dobry znak...😃
Dziś planuję wyjść z plewieniem przed dom. Mam taką długą rabatkę wzdłuż domu na ulicy. Trzeba by chwasty z niej usunąć, bo rosną jak szalone. To właśnie na niej chcę posadzić nowe roślinki. Wczoraj zerwaliśmy bazie do wazonu. Tym samym wiosna zawitała do domu. Czas na nią...
O matko ~! Ale masz dużo pracy zaplanowanej ??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo :-)
no trzeba kiedyś to zrobić przecież...:)
UsuńAleż u Ciebie pracowicie! Fajnie, że piszesz to co lubisz, a przy tym zarabiasz i to nieźle. To najlepsze połączenie. No i zaszalejesz w ogrodzie, idziesz pełną parą Agatko, a jak dużo super obrazków zrobiłaś... Brawo! kreska
OdpowiedzUsuńukłada mi się i oby do przodu...
UsuńSporo się dzieje, gratuluję sukcesów literackich i malarskich, słowem artystycznych. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję...
Usuńpowiem Ci, że akwerele są piękniste ! podziwiam Agatko !
OdpowiedzUsuńcieszę się że Ci się podobają:)
UsuńGratuluję Agatko. Mówią że pieniądze szczęścia nie dają . ale jak bez nich żyć ? Odebrałam ten post jako bardzo pozytywny . tak trzymaj . Piękne postępy w malarstwie , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo idzie m i ostatnio:)
UsuńCoraz lepsze akwarele malujesz
OdpowiedzUsuńdziękuję...
OdpowiedzUsuń