Codzienność

Codzienność

czwartek, 22 czerwca 2017

czwartek

Sezon na nalewki się zaczął. Jakiś czas temu zrobiłam kilka porcji z bzu czarnego, a w tym tygodniu zrobię z truskawek. Moich truskawek, bo zaczęły właśnie dojrzewać. Miały być wczesne ale co tam. Grunt, że są. Później jeszcze zrobię z czereśni, brzoskwiń, jabłek, gruszek i śliwek. Zimą je piję na rozgrzewkę to zapas musi być spory.
Będę też w tym roku robić przetwory. Pewnie fasolkę szparagową i sosy. Może też chutney ale niezbyt dużo, bo wszystko ze spiżarni jeszcze nie jest wyjedzone... Nie wiem czemu ale coś ostatnio mniej przetworów mi schodzi. Jem mniej zwłaszcza dżemów i sałatek. Nie robię też ostatnio kompotów i soków. Może dlatego, że nie mam prawie wcale własnych owoców. Moje drzewka jeszcze małe, a truskawek na tyle, żeby z nich przetwory robić nie ma.

Kilka dni byłam na diecie dr Dąbrowskiej. Dobrze znosiłam do wczoraj. Wczoraj miałam kryzys. Dopadł mnie ponury nastrój wręcz depresyjny i poczucie krzywdy, że nie mogę jeść tego co lubię. Marzyłam o mięsie czy choćby węglowodanach. Warzywa bez dodatków nie mają dla mnie smaku. Wieczorem zasłabłam. Nie mogłam się ruszyć i byłam bliska omdlenia. Nieźle się wystraszyłam. Mama zrobiła mi zabieg bioterapii i troszkę przeszło ale tylko troszkę. Zdecydowałam, że dietę przerwę. Szkoda. Teraz myślę o diecie Kwaśniewskiego.
A na koniec ostatnie kartki i zmykam do pracy... Muszę skończyć opowiadanie i dalej przenosić biblioteki na nowy laptop...







4 komentarze:

  1. Takich Boże się pożal dietetyków, przez których ludzie słabną, to tylko na satelitę wystrzeliwać!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta dieta to z książki...Trudna jest ale rewelacyjna, bo leczy...

      Usuń
  2. Z dietami trzeba bardzo uważać. Lepszy do diet jest ruch, polecam go serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam