Miałam nie narzekać na pogodę ale zamysł rozwiał się jak mgła, bo już tej suszy wytrzymać nie mogę. Nic poza chwastami rosnąć nie chce i trzeba długo warzywnik podlewać. U mnie wschody kiepskie i masa ślimaków mimo suszy. Młode drzewka mają po kilka owoców to znaczy wiśnie i czereśnie. Jabłonki jeszcze nie mają. Nie owocowały mi też agresty. Nie wiem co z nimi nie tak. Odmłodziłam je, zasiliłam i pociechy z nich nie ma. Rozważam kupno nowych krzaczków na jesień.
Wczoraj miałam być w mieście ale nie byłam, bo rozszalała się burza. Po południu przegrywałam na dysk nowego laptopa to co potrzebuję. Nie wszystko jeszcze przegrałam, bo to monotonne i nie mam do tej pracy cierpliwości. Działam więc po trochu, stopniowo i przerywam zanim się wścieknę. Najgorsze jeszcze przede mną czyli zakładki w przeglądarce, a w zasadzie w dwóch. Na razie zgrałam biblioteki, pulpit i pobrane. Wgrałam też programy. Dziś może wgram kolejne. Czeka Corel ale z tym sobie chyba nie poradzę.
Dziś mam zamiar popracować, bo już dość bezczynności. Chcę napisać opowiadanie i może jakiś artykuł. Mam też zamiar wróżyć. W międzyczasie może napiszę jakiś wiersz. Może poczytam i podziałam artystycznie. Pewnie też zrobię zakupy, bo wypatrzyłam fajne dziurkacze ozdobne. Planuję znowu kilka kupić. Brakuje mi zwłaszcza dziurkaczy - listków i te tym razem chcę nabyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam