Codzienność

Codzienność

niedziela, 11 czerwca 2017

Niedziela

Dzisiaj wstałam późno, bo koło 11:00. Dzień minął mi na leniuchowaniu. Cały dzień leżałam i trochę spałam. Obiad zrobił Krzysiek. Był tylko kalafior. Po południu był grill. Udał się. Najadłam się kiełbasy za wszystkie czasy. Przed wieczorem Sebastian poszedł do sklepu, a ja wzięłam się za malowanie. Powstał obrazek malowany pastelami olejnymi i akwarela. Później skończyłam robić piórnik na bazarek. Paczka już przygotowana. jutro Krzysiek wyśle. Oprócz obrazków z kotami i piórnika zapakowałam świecznik w ptaki, kamienie zdobione decu, świeczkę w maki, termometr, magnesy i kartki. Dołożyłam też dwie antologie. Od przyszłego tygodnia zaczynam robić następne kartki i może świeczniki.



Jutro czeka mnie interesujący dzień, bo jadę na kolejne warsztaty. Gość jedzie ze mną i pójdzie na zakupy i pozwiedzać miasto. Musi kupić farby, pędzle, lakierobejcę, moskitierę i może żyłkę do kosy. Później pójdzie na piwo i będzie na mnie spokojnie czekać. Ja jestem strasznie ciekawa warsztatów. Ostatnio powstały na nich dwa obrazy w tym portret. Ciekawe co będzie teraz. Te warsztaty to ma być też technika mieszana.
W tym tygodniu Sebastian planuje przygotować ogrodzenie do malowania. Będzie usuwanie roślin, które przerastają przez siatkę. Trzeba również  zeskrobać to co odpryskuje. Ma też wymalować drzwi zewnętrzne i sufit w ganku. Skosi też sad i wyplewi ogródek. Czekamy na piecokuchnię, bo ma pomóc ją wnieść.
Kolejny raz przyjedzie może na początku sierpnia. Też wtedy skosi i może pomaluje ogrodzenie. Ma też zamiar wyłożyć mi włókniną rabaty i wysypać korą. Liczę na to, że chwasty nie będą rosnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam