Codzienność

Codzienność

środa, 16 maja 2018

środa

Rozszalało się lato tej wiosny. Wszystko rośnie i kwitnie. W takim czasie nie wyobrażam sobie nawet co by to było, gdybym mieszkała w mieście, w centrum. Chyba bym oszalała w blokach. W takie dni bardzo tęsknie za wsią. Taką prawdziwą klimatyczną. Taką jaka była w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, czyli wtedy gdy rodzice rozbudowywali dom kupiony na wsi. Był wtedy huk roboty. Przez dwa miesiące budowy, pełniłam role gospodyni. Miałam 17 lat i cały dom na głowie. Gotowałam pracownikom obiady, karmiłam kury, kaczki i świnię. Sprawdziłam się i od razu miałam dwóch poważnych kandydatów na męża. Jeden z wódką do taty przysłał, a drugiego mama, poważnie ze mną rozmawiała. Z przyjemnością te czasy wspominam. Wtedy pokochałam wieś.

Kupiłam bukszpan o dwubarwnych liściach i bez też o dwubarwnych. Kupiłam również żółty bez. W przyszłym tygodniu dostanę fioletowy od sąsiadki. Bzy posadzę w ogrodzie przed domem. Będą mi zaglądały w okno od kuchni gdy urosną. Kocham takie wiejskie klimaty. Nie lubię tego nowoczesnego stylu typu iglaki, zadbany trawnik, żwirowa rabata i strzyżony żywopłot. Jest zbyt elegancki jak dla mnie i pachnie mi willą w mieście.

Czeka mnie fryzjer. Muszę zrobić baleyage. Oczywiście już się na to denerwuje, bo czas stracę. Ma być brąz z blondem. Kiedyś może pomyślę o rudych końcach, ale to dopiero wtedy gdy schudnę. Na razie czas mnie goni, bo pracy mam sporo. Mam tu na myśli ta zawodową, zarobkową. Trafiły się dwa duże zlecenia na raz. Jedno dla producenta drzew owocowych, a drugie to ebook o pielęgnowaniu urody, o ile zleceniodawca się nie wycofa. Pieniędzy mi sporo potrzeba i to raczej szybko. Chcę kupić jeszcze trochę roślin, ale nie dużo. Wybrałam tez sobie trochę ciuchów w tym fajne buty. Powinnam kupić materiały do malowania oraz  półkę na ikony do kuchni. Myślę o pilarce spalinowej i o kosie spalinowej. Przydałby się smartfon. Trzeba pokryć dwie drewutnie i rozważyć położenie waty szklanej nad kuchnią. Ta ostatnia inwestycja strasznie Krzyśka denerwuje, ale jest niezbędna, bo następnej zimy z 3 stopniami w kuchni nie chcę.

Kupiłam lampę do kuchni. Jest używana i odetchnę dopiero jak zostanie zamontowana i będzie świecić...



Potrzebuję jeszcze chodnik, ale zamówię dopiero we wrześniu w Kresowej Zagrodzie. Teraz tam prace rolnicze to czasu tkać nie mają...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam