Codzienność

Codzienność

wtorek, 21 sierpnia 2018

wtorek

W ogrodzie pogrom. Wszystko się kończy i wysycha. Pomidory zostały na dwóch krzaczkach i papryki tez na dwóch. Są jeszcze bakłażany i czywiście zioła. W najblizszym czasie trzeba będzie donice juz opróżnić i pochować na zime. Zostaną do zrobienia rabaty. Kiedy zrobimy nie wiem, bo sie do tego nie palimy. Krzysiek przychodzi zmęczony, a ja mam inne zajęcia. Trzeba będzie trzy dni poświecić. Chyba soboty lub niedziele, bo w tygodniu Krzysiek nie da rady.

Jutro zaczyna się praca koło domu. Będą kryte drewutnie i ewentualnie cięte dwa piece od centralnego. Znajmy ma tez przejrzeć piecokuchnię. Z drewutniami troche zejdzie, bo trzeba wymienić kilka desek. Spytam tez o ścianę w pokoju dziennym. Wazne sa koszty. Jeśli będą ok to może w listopadzie by ją postawił. Ulżyło by mi, bo wciąż sie mrozów boję. Okropnie wtedy jest zimno, a ja temperatury 16 stopni tam gdzie siedze nie znoszę. Ze ścianą by był problem, bo trzeba zrobić wejscie dla kotów. Musza sie przeciez dostać do kuwet. Gdy ściana będzie to będzie dodatkowy zysk taki, że kuwety znajdą się w innym pomieszczeniu. Będzie można kogoś już w domu przyjąć. Myślę o wróżeniu w domu...

Dziś byłam na warsztatach i zaczęłam kolejny obraz. Podchodziłam do niego ostrożonie, bo to architektura ale maluje mi sie dobrze. Ma zadatki na bardzo ładny. Zejdzie z nim może do końca sierpni. Jest oryginalny, bo malowany plamami. Pani prwadzaca uważa, że idzie bardzo dobrze. W domu też maluję kolejny obraz. Tym razem to trawy. W najblizszym czasie powinnam trochę zdjęć wydrukować, bo wzory sie kończą. Na razie wszystko maluje akrylami. O olejach myślę. Mam trochę farb olejnych w domu to pewnie sie wkrótce za nie wezmę.

Sporo ostatnio czytam. Nie mam jednak czasu na czytanie powieści, bo sporo książek psychologicznych i parapsychlogicznych czeka. One są dla mnie ważniejsze. Dzień nie jest z gumy i po raz kolejny stwierdziłam, że internet zabiera mi zbyt dużo czasu. Chyba są tu potrzebne jakieś radykalne działania. Powinnam czytać zamiast siedzieć na Vitalii czy Facebooku, czy po raz setny sprawdzać pocztę. Jakies korzyści by z tego były.

A na koniec obraz w zasadzie skończny. Później były zrobione małe poprawki kosmetyczne... Malowałam go sama w domu.



2 komentarze:

  1. Bardzo ładny :)
    My też mamy wiele planów z których jak wyjdzie chociaż kilka to jestem zadowolona :D
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam