Codzienność

Codzienność

wtorek, 29 stycznia 2019

wtorek i nowe plany

Mrozy zelżały. Śnieg topnieje. Już go prawie nie ma. Nie lubie zimy bez śniegu, ale tym razem się cieszę. Powodem jest konieczność przywiezienia węgla do nas i do mamy. Cieszę się ze względu na Krzyska, który by musiał podwórko odśniezyć. Ciężko by mu szło, bo śnieg był twardy i ubity. Zapłacić za pracę nie ma komu. Kiedyś było o pracowników tego typu łatwiej. Miał kto wrzucic węgiel, odśniezyć, skosić. Teraz sąsiedzi przybytni w większości, zamożni, pracujacy. Nie szukaja takiego zajęcia. Jak sobie poradzimy na starość nie wiem. Adrian nie pomoze, bo mieszkać z nami nie zamierza raczej. Ostatnio jest otwarty na zmiany w swoim życiu. Chce zrobić kurs trenera personalnego i dietetyka sportowego. Ćwiczyć uwielbia i chciałby pracować na siłowni. Oby mu sie te plany udało zrealizować. Ja będę musiała znaleźć kogoś do pomocy. Może wzamian za mieszkanie? Starości i uzależnienia się jednak bardzo boję.


***
starość narzuca brzemię
 nie głaszcze
rzuca na kolana pod pręgierzem
rozlicza z czynów
przeszłość wskazuje jej drogę
sumienie bywa katem
sprawiedliwość karą

W najblizszym czasie się okaze czy będą w ferie warsztaty akwareli. Ponoć maja być, ale na stronie pisze, ze mają byc warsztaty z techniki malowania. Mnie zależy konkretnie na akwareli i ewentualnie olejach. Jestem po warsztatach z pasteli olejnych i suchych, a akryle ćwiczę cały czas od września. Akwarelą niby maluję, ale chętnie poznam wszelkie kruczki. Bardzo lubię malować akwarelą. Nie pokochałam natomiast jeszcze olei. Nie wiem czemu. Namalowałam w tej technice  dopiero jeden obraz i jakoś do następnych się nie garnę. Zbyt długo  schna i to może byc przyczyna. Ja chcę mieć obraz gotowy szybko.

W tym roku chcę wysterylizować wiosną dwie koteczki- Punię i Rozi. Powinnam w zasadzie cztery. Boję się, bo nie wszystkie kotki są młode. Boję się o Megusię. Ona ma prawie 12 lat i niedawno miała zabieg usuwania guza listwy mlecznej. Powinna być wysterylizowana. Majka będzie cięta moze jesienią, a Suzi i Czarnusie sobie odpuszczę. One rui prawie nie mają. Nie męcza się i może dopiero w przyszłym roku je zrobię. Do tej pory kotki dostawały tabletki i efekt jest- choroba Megusi. Kocurki sa wykastrowane wszystkie.

Kupiłam książki...



Ostatnio obraz. Co nieco do poprawki, bo niedoskonałości wyszły na zdjęciu. Muszę poprawićw dziennym świetle...:)



2 komentarze:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam