Codzienność

Codzienność

piątek, 12 kwietnia 2019

piątek

Pogoda ostatnio mi nie odpowiada. Jest za zimno i to mi przeszkadza realizować plany. W sadzie jeszcze nie wycięte krzaki. Nie wszystko też zasilone. Mam trochę sadzenia.
Inna robota to sprzatanie w pracowni. Ktoś sie kilka dni temu włamał i zdemolował to i owo. Wszedł przez okno, a że drzwi nie były zamknięte trafił do pokoju dziennego. Straciłam kiepski telefon, modem od telewizji, której nie uzywałam, stary aparat fotograficzny i mała kwotę pieniędzy. Nie wziął laptopa, piły i kosy. Z drugiej strony to nie był amator, bo wziął tylko to na co znalazł papiery. Po co wchodził nie rozumiem. Za bogatych nie uchodzimy i dom zaniedbany. Mimo to się boję, bo mogło dojść do nieszczęscia. Spaliśmy zamknięci obok w sypialni. Teraz dom zabezpieczę. Kupię kłódke na bramę, może nowe okno i roletę. Na pewno założę alarm. Teraz boje się spać. Siedzę w nocy i śpię w dzień. Niedługo przyjedzie S i poziom mojego poczucia bezpieczeństwa wzrośnie. Wyśpię się...

Teraz mam problem z ubezpieczycielem. Mam wykupioną usługę wstawiania szyb do 400 zł i od kilku dni nikt się nie pojawił. Chyba będę musiała wstawić we własnym zakresie, a z ubezpieczyciela zrezygnuje skoro niesolidny.

Przez ten stres musiałam przerwać detoks jaglany, bo ciągle byłam głodna. Poczekam aż mi stres minie i zacznę od nowa. Może już od poniedziałku. Chciałabym 84 kg jeszcze przed świętami zobaczyć. Po świętach spróbuję jeszcze, bo do 83 kg mi pilno. To będzie zrzucone 20 kg. Wtedy zrobię przerwę na kilka miesiecy z dietą i może od połowy sierpnia kolejna faza ataku. Chcę zejść do 79 kg. Miało być 76 kg, ale chyba się nie uda. W sierpniu albo znowu orkisz, ale tym razem dłuzej albo post dr Dąbrowskiej. W przyszłym roku dalsze boje i tak do skutku... Chcę ważyć w normie. Jakieś 58-63 kg będzie chyba dobrze.



3 komentarze:

  1. Mnie też nie odpowiada. W tygodniu praca zabiera ze mnie tyle energii, że nie mam siły na nic innego więc czekam na te weekendy a w weekendy pogoda się pogarsza aby znów zrobić się ładną od poniedziałku. Szlak mnie już trafia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję... przeżyłam włamywacza w mieści i skradł wiele cennych rzeczy w tym pamiątkowych. Bałam się wychodzić z mieszkania, że jak wyjdę to już do niego nie wrócę :(.
    Bardzo Ci współczuję...

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam