Codzienność

Codzienność

piątek, 12 czerwca 2020

piątek

Od kilku dni siedzę nad krzyżówkami. To 10 sztuk krzyżówek panoramicznych w rozmiarze 20x20 kratek. Robię spokojnie i niczego nie przyśpieszam. Jedną układam około godziny, ale wykorzystuję krzyżówki stare, czyli te które mi zwrócilo wydawnictwo. Mam sporo takich, bo kiedyś układałam, wysyłałam ,a wydawnictwo upadło i zwrócilo cały plik. Zamowienie spadło mi jak z nieba, bo potrzebowałam pieniędzy na Corela. Mój stary okazał się kopią piracką, albo był zbyt często wgrywany i zablokowali mi go. Nowy program juz mam i go opanowuję. To łatwe, bo jest podobny do starego. Jest to wersja nieco ograniczona i strasznie się bałam czy zawiera wszystkie ważne dla mnie funkcje, ale na szczęście tak. To program ze sklepu oficjalnego z licencją wieczystą na jedno stanowisko. Dodatkowo otrzymałam Corel photo paint. Nie znam tego programu. 
Do ułożenia mam jeszcze jedną krzyżówkę, a przepisywanie chcę skończyć do czwartku, bo w piątek ma przyjechać Sebastian.

Kupiłam sporo kamieni. Mam duży rodonit, duży jadeit, duży rodochrozyt i duzy apofillit ze stylbitem. Tego ostatniego kamienia nie znałam, ale ma ciekawe dla mnie jako ezoteryka właściwości. Kupiłam też trochę mniejszych kamieni do terapii w tym kamień słoneczny i księżycowy. Na razie nic juz nie kupię. Zostało jeszcze kilka małych do terapii, ale kupię je moze dopiero w przyszłym miesiacu. Mam problem z czarnym turmalinem. Potrzebuję kamienie ze szpicem, a nigdzie małych nie ma.

Od kilku dni nie chodzę do mamy. Kontaktujemy się tylko telefonicznie na kilka minut. Tak jest lepiej. Gdy chodziłam były ciągle problemy, konflikty i stresy. Moja mama jest opanowana przez negatywne myśli, wspomnienia i mnie tym usiłuje dręczyć. Lubi poruszać tematy trudne, sporne. Ja preferuję spokoj i chcę sobie zyc w swoich dobrych, milych i pozytywnych klimatach. Chcę kierować się miłością, dążę do harmonii. Ona spokojnych, stonowanych ludzi nie znosi i nie lubi być spokojna, bo czuje sie słaba. Często celowo wywołuje awantury, by poczuć adrenalinę. Ja adrenaliny nie lubię i stąd nieporozumienia, bo pokorna nie jestem i na głowę sobie wejść nie pozwolę. Czuję, że jest wściekła...

Znowu robię logo...






4 komentarze:

  1. Fajne te loga, wyglądają sympatycznie. Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrej nocy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Agato, jeśli chodzi o mamę to podjęłaś dobrą decyzję. Bo jeśli nie możemy czegoś zaakceptować, a to cos źle na nas oddziałuje to najlepiej jest odsunąć się od tego...dla własnego dobra psychicznego :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam