Ostatnio powstało kilka akwarelek wreszcie na dobrym papierze i muszę przyznać, że jestem z nich zadowolona bo wyszły super w porównaniu z tymi poprzednimi. Co papier do akwarel to papier do akwarel. Maluje się na nim świetnie i spokojnie można używać dużo wody. Nic przy tym się nie marszczy, nie przecieka i nie tworzą się jeziorka ani strumyczki w nieporządanym kierunku. Nowy, retuszerski pędzelek z włosia sobola do akwarel też sprawdził się świetnie i jest wart swojej ceny. Będę musiała pomyśleć o zakupie innych rozmiarów z tej serii bo te co mam są kiepskie gdyż gubią włosy co bywa bardzo denerwujące.
Bardzo mi się podobają obrazki typu kartek z zielnika z wizerunkami ziół. Tak sobie myślę, że może by spróbować malować takie akwarelki ale chyba dopiero wtedy gdy już kupię lepsze farby...a może gwasze by były lepsze trzeba by spróbować...
Zdecydowałam się wreszcie i zamówiłam kolczyki. Wybór był bardzo trudny bo podobało mi się kilka z różnymi kamieniami z kilku sklepów. Wybrałam kolczyki z labradorytem bo nie mam tego kamienia a od dawna mnie kusił. Kamień jest jakby specjalnie stworzony dla mnie z tym, że w celu terapeutycznym lepsza by była biżuteria taka w której kamień styka się bezpośrednio z ciałem np. pierścionek, naszyjnik czy bransoletka z tych na gumce...
Właściwości:
Pobudza kreatywność, oryginalność i innowacyjność, dodaje odwagi, wytrwałości i zapału, łączy intuicję z intelektem oraz energię słońca z energią księżyca
Zdrowotnie pomaga na problemy z
- układem hormonalnym
- brakiem koncentracji i pamięci
- na bóle głowy
- problemy kostne i stawowe
- artertyzm, reumatyzm
- przeziębienia
- choroby oczu
- oczyszczaniem ciała z toksyn
- zbyt szybkim starzeniem
- otyłością zwłaszcza u kobiet
- brakiem energii i aktywności fizycznej
Kolczyki są naprawdę długie bo mają aż 10 cm i z tego powodu raczej nie będę ich nosić na codzień w domu bo będą kusić koty a jedno ucho już miałam kiedyś uszkodzone w ten sposób i powtórki z rozrywki nie chcę...
Pogoda deszczowa taka jaką najbardziej lubię ale chłód i wilgoć skłoniły mnie do napalenia w piecu kominkowym. Nastrój jest cudowny, taki romantyczny. Deszcz stuka rytmicznie o szyby i parapet a w piecu huczy. Żyć nie umierać. Napisałam kiedyś taki wiersz pasuje...
Muzyka duszy
Wiatr w kominie
wygrywa rzewną melodię
świerszcz za piecem
wtóruje mu z cicha
na skrzypcach ze snu
deszcz nostalgią wystukuje rytm
rozrzażone polana
oddają ciepło
z cichym trzaskiem
snując swoją opowieść
twoje palce
wplątane w moje włosy
tłumią rozbiegane myśli
i rozszalałe emocje
zastygam w puchu
twoich chętnych ramion
z błogością zdobiącą wargi
tak spokojna
muzyka duszy
gra i gra bez końca
Koty poczuły piec i porozciągały się w pobliżu...a ja już szykuję farby...
Krzysiek zrobiłby lepiej gdyby też się pośmiał z tych sympatycznych zdarzeń, zamiast się wyżywać na Tobie...
OdpowiedzUsuńtaki ten mój pan już jest pewnie się starzeje i robi się zmierzły...ale podobno mężczyźni tak mają...
Usuń