Codzienność

Codzienność

niedziela, 8 czerwca 2014

Zielone Świątki i ogród.

Dziś Zielone Świątki. Pamiętam z dawnych czasów umajony cały dom i obejście, bukiety chabrów, rumianków, maków i kąkoli, gałązki brzozy i tatarak. Pamiętam uśmiechniętą ciocię z olbrzymimi bukietami i wszechobecny wspaniały zapach roślin. Teraz już tak tego dnia nie celebruję, bo ani kwiatów polnych ani tataraku w pobliżu mojego domu nie ma. Szkoda, że tradycja odchodzi. Szkoda, że nie ma powrotu do przeszłości. Świat idzie do przodu zatracając to i owo z swoich wartości. Nie zawsze mi się te nowe czasy podobają i tęsknię za tym co było dobrego w przeszłości. Cóż starzeję się chyba i wcale się przed tym nie bronię...

W ogrodzie po deszczach prawdziwy pogrom. Z 20 ogórków zostało 5, z 4 dyń została 1 i 3 cukinie się zniszczyły. Pomidory też zaczęły żółknąć i podsychać. Co dziwne fasola nie wzeszła. Trawy wyrosło tyle, że tego co trzeba nie widać. Czeka mnie masa pracy. Będę też musiała wsiać fasoli i dosadzić ogórków jak mi się uda rozsadę kupić. Najładniejsze są truskawki, poziomki, ziemniaki i bób. Pięknie idzie kalarepa i sałata, no i czosnek. Ładna jest marchew, a pietruszka wcale nie wzeszła. Podobnie buraki. Na rozsadniku śmiga rabarbar. Straty stratami, ale ja i tak z ogródka jestem zadowolona, ba własne warzywa i zioła maja wyborny smak z niczym nie porównywany.







A po południu będę medytować i spróbuję połączyć się z moimi bliskimi, którzy już odeszli, szczególnie z ciocią Resią, która pięknie Zielone Świątki celebrowała. Zrobię sobie też medytacje oczyszczania i harmonizacji czakr. Nie zapomnę również o energii kobiecej...I tak niedziela zejdzie...

8 komentarzy:

  1. Nie ma to jak zbiory z własnego ogródka, fakt. Wymaga to pracy i trudu, ale i tak się chyba opłaca.
    U nas nie obchodzono tak uroczyście Zielonych Świątków, trochę szkoda. Powrotu niestety nie ma, chociaż ja jestem osobą, która za bardzo nie tęskni za przeszłością, chociaż niektóre rzeczy były w niej dobre i mogły zostać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tęsknię i za przeszłością i za bliskimi, których juz nie ma...

      Usuń
  2. Mojej babci ogórki nie wzeszły, wiśnię zaatakowała choroba,itd. takie jest ryzyko prowadzenia ogrodu, ale co swoje, to swoje. Nie pamiętam celebracji dzisiejszego święta, o którym dowiedziałam się z internetu.Przynajmniej pracownicy marketów odpoczną sobie w niedzielę.. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam pola czerwone od maków i niebieskie od chabrów. Z uśmiechem wspominam winko chabrowe, które w wielkiej konspiracji robiliśmy całą ferajną. Tajny przepis przywiózł kolega z jakiejś koloni i oczywiście robiliśmy je namiętnie do czasu, aż podrośliśmy. Przepis była taki: do butelki /po oranżadzie/ nazbierać kwiatów, które trzeba zalać zimną wodą i wsypać trochę cukru. Po dwóch tygodniach ma być z tego wino. Ale dzieciarnia niecierpliwa, to i winko piliśmy już tego samego dnia wieczorem:) Cud taki, że wszyscy byliśmy pijani. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam kwiaty polne, bo całe bukiety znosiłam razem z ciocią...

      Usuń
  4. Też pamiętam tak obchodzone Zielone Świątki , u nas dzisiaj wejście do Kościoła ozdobione było brzózkami. Tęsknię również za dobrymi rzeczami które były kiedyś a teraz zniknęły , ale cóż czas idzie do przodu i nowe pokolenie zmienia się również. Pozdrawiam cieplutko , czy naprawdę udaje ci się połączyć z bliskimi którzy odeszli ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest to możliwe choć mnie nie zawsze sie udaje...

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam