Dziś Zielone Świątki. Pamiętam z dawnych czasów umajony cały dom i obejście, bukiety chabrów, rumianków, maków i kąkoli, gałązki brzozy i tatarak. Pamiętam uśmiechniętą ciocię z olbrzymimi bukietami i wszechobecny wspaniały zapach roślin. Teraz już tak tego dnia nie celebruję, bo ani kwiatów polnych ani tataraku w pobliżu mojego domu nie ma. Szkoda, że tradycja odchodzi. Szkoda, że nie ma powrotu do przeszłości. Świat idzie do przodu zatracając to i owo z swoich wartości. Nie zawsze mi się te nowe czasy podobają i tęsknię za tym co było dobrego w przeszłości. Cóż starzeję się chyba i wcale się przed tym nie bronię...
W ogrodzie po deszczach prawdziwy pogrom. Z 20 ogórków zostało 5, z 4 dyń została 1 i 3 cukinie się zniszczyły. Pomidory też zaczęły żółknąć i podsychać. Co dziwne fasola nie wzeszła. Trawy wyrosło tyle, że tego co trzeba nie widać. Czeka mnie masa pracy. Będę też musiała wsiać fasoli i dosadzić ogórków jak mi się uda rozsadę kupić. Najładniejsze są truskawki, poziomki, ziemniaki i bób. Pięknie idzie kalarepa i sałata, no i czosnek. Ładna jest marchew, a pietruszka wcale nie wzeszła. Podobnie buraki. Na rozsadniku śmiga rabarbar. Straty stratami, ale ja i tak z ogródka jestem zadowolona, ba własne warzywa i zioła maja wyborny smak z niczym nie porównywany.
A po południu będę medytować i spróbuję połączyć się z moimi bliskimi, którzy już odeszli, szczególnie z ciocią Resią, która pięknie Zielone Świątki celebrowała. Zrobię sobie też medytacje oczyszczania i harmonizacji czakr. Nie zapomnę również o energii kobiecej...I tak niedziela zejdzie...
Nie ma to jak zbiory z własnego ogródka, fakt. Wymaga to pracy i trudu, ale i tak się chyba opłaca.
OdpowiedzUsuńU nas nie obchodzono tak uroczyście Zielonych Świątków, trochę szkoda. Powrotu niestety nie ma, chociaż ja jestem osobą, która za bardzo nie tęskni za przeszłością, chociaż niektóre rzeczy były w niej dobre i mogły zostać.
A ja tęsknię i za przeszłością i za bliskimi, których juz nie ma...
UsuńMojej babci ogórki nie wzeszły, wiśnię zaatakowała choroba,itd. takie jest ryzyko prowadzenia ogrodu, ale co swoje, to swoje. Nie pamiętam celebracji dzisiejszego święta, o którym dowiedziałam się z internetu.Przynajmniej pracownicy marketów odpoczną sobie w niedzielę.. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mojej sąsiadki też straty...
UsuńPamiętam pola czerwone od maków i niebieskie od chabrów. Z uśmiechem wspominam winko chabrowe, które w wielkiej konspiracji robiliśmy całą ferajną. Tajny przepis przywiózł kolega z jakiejś koloni i oczywiście robiliśmy je namiętnie do czasu, aż podrośliśmy. Przepis była taki: do butelki /po oranżadzie/ nazbierać kwiatów, które trzeba zalać zimną wodą i wsypać trochę cukru. Po dwóch tygodniach ma być z tego wino. Ale dzieciarnia niecierpliwa, to i winko piliśmy już tego samego dnia wieczorem:) Cud taki, że wszyscy byliśmy pijani. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPamiętam kwiaty polne, bo całe bukiety znosiłam razem z ciocią...
UsuńTeż pamiętam tak obchodzone Zielone Świątki , u nas dzisiaj wejście do Kościoła ozdobione było brzózkami. Tęsknię również za dobrymi rzeczami które były kiedyś a teraz zniknęły , ale cóż czas idzie do przodu i nowe pokolenie zmienia się również. Pozdrawiam cieplutko , czy naprawdę udaje ci się połączyć z bliskimi którzy odeszli ?
OdpowiedzUsuńTak jest to możliwe choć mnie nie zawsze sie udaje...
Usuń