Mój własny świat... życie codzienne, twórczość, ciepłe, swojskie klimaty, nieco romantyzmu, szczypta magii i całkiem sporo pozytywnych emocji...
Codzienność
czwartek, 7 sierpnia 2014
Codzienność, plany, chory Filuś i dieta...
Od kilku dni czuję, że jest już późne lato. Skończyły się męczące upały, noce są na tyle chłodne, że śpię pod kocem i nie narzekam, w ogrodzie pojawia się coraz więcej pustych miejsc i dojrzewają owoce. Jabłka już mam prawie przerobione, a gruszki dochodzą i zaczynają spadać. Za dwa, trzy dni trzeba będzie się za nie zabrać. W tym roku mam zamiar z gruszek zrobić chutnej, trochę dżemów, nalewkę i gruszki w syropie. Pozostaną do przerobienia jeszcze śliwki, no i drugie jabłka, ale te już we wrześniu i będzie ich mniej. Poza tym zrobię jeszcze parę słoiczków fasolki szparagowej. Zastanawiam się nad mirabelkami, bo dżem z nich jest pyszny, ale kończy się miejsce w spiżarni. Myślę wprawdzie o drugim regale, ale to melodia przyszłości jest...
Dziś oprócz robienia ostatniej partii chutney muszę jeszcze pojechać do weterynarza z Filusiem, bo biedakowi dokuczają ząbki. Dwa razy już mu dawałam antybiotyki, ale zapalenie wraca i kocina cierpi. Zupełnie jeść nie może i połowę brzuszka stracił. Chyba bez zabiegu czyszczenia zębów się nie obejdzie. Przy okazji kupię też tabletki na jesienne odrobaczanie stada, bo września tylko patrzeć. Wprawdzie robaków nie widać, ale odrobaczam profilaktycznie.
Od kilku miesięcy się odchudzam i efekty nawet mam, bo schudłam 8 kg. Przy mojej wadze to nie jest jakiś rewelacyjny wynik, ponieważ jeszcze bardzo dużo zostało, ale tak stopniowo, krok po kroku myślę, że ten mój nadbagaż zrzucę. Już teraz czuję się lepiej. Jestem bardziej sprawna i kręgosłup mi mniej dokucza. W tym roku chcę zrzucić jeszcze około 4 kg. Do diety się przyzwyczaiłam, żołądek mi się skurczył i oby tak dobrze i łatwo szło dalej...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Powodzenia z dietą i kciuki za Filusia... Biedactwo :(...
OdpowiedzUsuńFiluś jutro będzie miał zabieg i powinno być dobrze...
UsuńJa mam napady na odchudzanie. W tej chwili udaje, ze nie widzę cyferek na wadze.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż tak było ze mną kiedyś gdy byłam szczupła i chciałam być bardziej...
UsuńA u nas gorąco i ciągle lato w pełni...
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci to odchudzanie idzie.
Tyle kilogramów, podziwiam...
U mnie chłodno i rześko...
UsuńGratuluję spadku wagi :))
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają przybywające słoiki z przetworami na półkach :) Zdrowia dla Was i stada życzę.
Dziękuję idzie ku dobremu...
UsuńDużo roboty masz przed sobą Ago, ale za to jak potem będzie smacznie :) Za Filusia trzymam kciuki, bo z ząbkami nie ma żartów. Mój Batmanek miał zabieg i pozbył się 16 ząbków.
OdpowiedzUsuńMój Filuś stracił 4 i chyba zaraz zacznie sie budzić...
UsuńBidulek, to już teraz będzie lepiej. Zapalenie dziąseł u kotków są bardzo bolesne, a z doświadczenia wiem, że ekstrakcja ząbków zapobiega stanom zapalnym.
UsuńMam nadzieję, że będzie dobrze...Wiele ząbków mu nie zostało choć ma dopiero 5 lat...
UsuńDużo zdrowia dla Filusia :) Mój kociak też ma tak na imię :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie dobrze...
UsuńZdrowia dla Filusia i wytrwałości dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMuszę wyrwać...
Usuńtrzymam kciuki za Filusia.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIdzie ku dobremu...
UsuńGratuluję diety i życzę zdrowia Filusiowi, a co do odrobaczania, to jak ma się zwierzęta to profilaktyka jest oczywista.
OdpowiedzUsuńJeszcze uszy doszły...
UsuńChciałabym mieć tak zaopatrzoną spiżarnię , na zimę prawie jesteś gotowa. Filuś , piękne imię / tak też nazywa się mój piesek /. Powodzenia w leczeniu Filusia i dla Ciebie wytrwałości w dalszym zrzucaniu kilogramów. Brawo . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńSporo przetworów jest w spiżarni. Już w tym roku powoli kończę...
Usuń