Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 27 października 2014

Filmy i Hildegarda z Bingen

Od kilku dni siedzę w internecie i oglądam filmy, przeważnie stare typu Ojca Chrzestnego, 13 wojownik lub Duch i Mrok. Nowe filmy nie wszystkie do mnie trafiają. Komedie romantyczne mnie nudzą, horrory i sensacyjne często odrzucają nadmiarem bodźców. Cóż ja po prostu wolę, gdy napięcie się stopniuje. Wolę jednego wilkołaka od 100. Te starsze filmy były jakieś takie spokojniejsze. Nawet filmy akcji czy thillery. Sceny te z napięciem były przeplatane tymi spokojnymi. Teraz napiecie nie spada, jest masa krzyków, a to mnie po prostu męczy. Nie lubie też śledzić zbyt zawikłanej akcji. Chyba jestem zbyt wygodna. Lubię za to filmy historyczne, o ile zbyt dużo walk w nich nie ma. To samo tyczy się książek... Zastanawia mne też poziom współczesnych zarówno książek jak i filmów. Bywa żenująco niski...
Wczoraj oglądałam film o Hildegardzie z Bingen. Fascynuje mnie ta postać. Zachwyca mnie muzyka skomponowana przez nią. Mam zamiar kupić jakąś książkę i zapoznać się bliżej z tym co głosiła. Książek ukazało się kilka. Z tego co zdążyłam się zorientować zalecała dietę, posty, zioła. W terapii używała również kryształów czyli coś dla mnie. Jej wiedza pozwoliła jej przeżyć ponad 80 lat, co w tamych czasach było przecież niezwykłe. Coś w tym musi być...











4 komentarze:

  1. Ciekawa postać , musze poczytać . Też oglądam ostatnio filmy w internecie . Spodobał mi się film "Miłość przychodzi powoli " i potem oglądnęłam pozostałe części , powiązane ze sobą - obyczajowy , oczywiście z wątkiem miłości / takie lubię / . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam