Codzienność

Codzienność

czwartek, 21 maja 2015

Burza, o krok od nieszczęścia, odchudzanie i zakupy...


Wczoraj byliśmy na targu i złapała nas burza z ulewą. Przemokłam do suchej nitki. Z każdego włosa mi kapało i nawet bieliznę miałam mokrą. Najgorsza była burza, bo strasznie się jej boję, a tu otwarta przestrzeń była i metalowe stragany w koło. Pioruny waliły raz za razem. Przypomniałam sobie dawne czasy. Pamiętam jak w Kamesznicy w każdą burzę rozlegały się dzwony w kościele. Pamiętam też, że kobiety wystawiały do okien święte obrazki i zapalone gromnice.
Poza tym wczoraj o mało nie doszło do nieszczęścia czyli do pożaru w domu. Mianowicie zepsuł się przedłużacz i zaczął dymić. Na szczęście stało się to rankiem, nie nocą i Krzysiek usłyszał syk i wszystko odłączył. Jakieś dobre duchy czuwają nade mną za co jestem im bardzo wdzięczna. Swoją drogą zastanawiam się czemu korków nie wybiło.
Dalej się odchudzam. Ostatnio piję błonnik witalny. Bardzo dobrze oczyszcza organizm i nic nie zalega. Jest lepszy od tradycyjnych otrąb. Polecić go można osobom odchudzającym, bo tłumi poczucie głodu i zapobiega jojo. Likwiduje też zaparcia i usuwa toksyny z organizmu, poprawia samopoczucie i witalność, obniża ciśnienie i poziom cholesterolu, oczyszcza miedzy innymi wątrobę. Można go zażywać do 3 razy dziennie po 3 łyżeczki na pół litra wody. Ja piję 2x dziennie.
A na koniec przepis na zapiekankę, którą ostatnio robiłam i wzmianka o aparacie do masażu.

1 woreczek kaszy czarnej
25 dkg sera białego
cebula
6 dużych pieczarek
sól
pieprz
tymianek

Kaszę ugotować, dodać pokrojone pieczarki, przyprawy i rozdrobniony twaróg. Dokładnie wymieszać. Zapiekać 50 minut w 220 stopniach/piekarnik z termoobiegiem/

Kilka dni temu kupiłam sobie wreszcie aparat do masażu z funkcją podczerwieni. Aparat nie był specjalnie drogi i myślę, że mi się przyda do terapii kręgosłupa. Zależy mi zwłaszcza na podczerwieni, bo mam pas do masażu z którego jestem raczej średnio zadowolona. Z kręgosłupem mam problem od dawna. Wszystko zaczęło sie jeszcze wtedy gdy byłam szczupła. Odkąd utyłam jest jeszcze gorzej. Czasem dokucza mi rwa. Powinnam brać leki, ale nie chcę sie truć. Czasem tylko robie sobie serię masaży na gorącym łóżku. Trochę pomaga. Pomaga też na chwilę Reiki i zabieg uzdrawiania pranicznego.

1 komentarz:

  1. Rozumiem Twój strach przed piorunami , ba sama też burzy bardzo się biję. Zapiekanki z kaszą nigdy nie robiłam. Warto spróbować. Mam nadzieję , że masaże Tobie pomogą. Miłego weekendu Agato !!

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam